poniedziałek, 17 czerwca 2024

inkluzja

Mama odeszła, nie dała rady złapać już więcej oddechu. To nie było romantyczne filmowe westchnienie, taki brak tchu widziałam  już wcześniej, mniej lub bardziej bolesny. Mama zawinęła się z tego świata dwoma spazmami płuc, krew przestała odpływać z jej palców, a szczątkowe mięśnie rozpadły się. Mama ucichła, nie powtarza już drażniącej mantry, która wypełniała pustkę domu. Mama wypadła z obiegu tlenu i dwutlenku węgla, z sercem zaciśniętym w  pięść ruszyła w drogę, nie mam pojęcia dokąd. Wzbraniam się przed myśleniem o spoglądaniu z niebios, tęczowych mostach i graniu w brydża z Tatą, Lalą i innymi, widziałam jak kamienne pudełko z mamą zanurza się w gliniastą glebę, widziałam i milczałam, zamknięta na suwak, dokładnie taki jak ten z białego worka, w którym mama odjeżdżała z naszego domu. A może  nie odeszła wcale? Może została uwięziona na zawsze w naszym smutku? W naszej tęsknocie. 



2 komentarze:

  1. Przesyłam serdeczne wyrazy współczucia 😔.I ciepłą myślą dodaję otuchy na ten trudny czas. Przytulam😔

    OdpowiedzUsuń