Ten stan, kiedy szukasz tytułu przez długo czas, i nigdzie nie znajdujesz, ani na allegro, ani w antykwariatach, ani w sieci, i wtedy ktoś, dajmy na to Konrad Góra podrzuca link do antykwariatu nawet nie tobie, tylko z jakimś pytaniem do całego ludu znajomych, a ty w ten link klikasz, bo co prawda przyrzekłaś sobie nie kupić żadnej książki już przynajmniej do końca lutego, ale klikasz, żeby sobie zajrzeć co tam w swym tezaurusie ten Tezeusz ma, i tak sobie mimochodem wpisujesz nazwisko autora, i zupełnym mimochodem okazuje się, że poszukiwanego przez ciebie wcholerę czasu tytułu jest sztuk chyba zetrzy, to ten stan, moi drodzy, nazywa się piątek
tak było,
*
a tak jest
Nie znalazłam jeszcze książki Toma Robbinsa, która by mnie znudziła. Wszystkie, które posiadłam (na stałe lub jako przelotnych kochanków) są absolutnie przepiękne, zachwycające i odleciane. To tyle, więcej powiedzieć się nie da. Nie przeze mnie w każdym razie.
*
Ale za to mam słowo krytyczne do Baśni o wężowym sercu albo słowa wtórego o Jakóbie Szeli* Radka Raka, która to książka najpierw mnie oczarowała, ale autor skopał ją według mnie jedną sprawą. Chęć bycia interlekturowym zamiast podbić walory opowieści, podkopuje je, a później skacze po ich grobach, bo nawiązania są tak nietrafione i tak usilnie próbują włączyć w splot narracji te, które są z innej uczynione przędzy, że wychodzi z tego cerowana skarpeta, a ta ma jeszcze swój urok, natomiast w lekturze nie.
* dwie zagwozdki mam zawsze - 1 - czy dobrze odmieniam takie długie tytuły i 2 - jeśli wszystkie litery w tytule książki są drukowanymi wersalikami, to nigdy nie wiem, gdzie dać wielką, jeśli zamierzam użyć minuskuły
*
No i niezastąpiony Umberto Eco, tym razem Sześć przechadzek po lesie fikcji w przekładzie Jerzego Jarniewicza. Stadko esejów dotyczących mechanizmu pisania, czyli coś, co tygryski czują. A ponieważ Eco to jest (mówimy o nim w czasie teraźniejszym, bo choć gryzie glebę, a robaki gryzą jego, my nadal gryziemy jego ducha i umysł i tu akurat (...no właśnie co, materia, energia, fluid?...) zmienia swoją postać bezustannie, napędza, nawraca, stanowi perpetuum mobile. Chcielibyście poczytać o czytaniu, a może popiszczeć o pisaniu? To u Eco właśnie jest portal
(przy okazji jeszcze weźnijcie Borgesa wykłady, ale to już pisałam wszak, Eco też go wspomina w swoich przechadzkach, czyli jest dobry trop)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz