środa, 23 sierpnia 2017

szybki zapychacz stron blobowych

pomimo zalewu mego domostwa przez krewnych i znajomych królika, który to zalew powodował czas słodki acz bezecny, udało mię się coś poczytać między wódką, a zakąską. no więc upolowałam w antkach wariatach nieco rewelacyjnego D. Adamsa (Restauracja na końcu wszechświata i W zasadzie niegroźna w tłum. P. Wieczorka), przeczytałam kolejny zestaw dickowskich opowiadań (P.K. Dick, Raport mniejszości w tłum J.Szczepańskiego), jeszcze jeden taki se, w porównaniu do Twonka i Stosu kłopotów, zestaw opowiadań H. Kuttnera - "Pegaz" (tłum J.Manicki) i z chybiłtrafiłu "Zgromadzenie cieni"* pani Viktorii Schwab w przekładzie E. Wojczak, a teraz czytam otrzymaną od Zinka biografię Lema, pióra W. Orlińskiego, zatem ostatnie dni płynęły mi pod znakiem fantastyki, 

* na chybił trafił wybrałam 2 tom powieści fantasy, co oznacza, że muszę teraz  zamówić sobie 1 i czekać na trzeci. okładka mi się spodobała.



z komiksów to Hilda i troll (Luke Pearson) zdecydowanie skradł moje serce swoim dowcipem i surrealem, no i obrazkiem wszakże!

a z poezji świetny tomik Janusza Radwańskiego, "Kalenberek", w którym to tomie roi się od zwierzątek i jeszcze występuje w nim kosmos i spamboty. 
Kalenberek to miejsce, które współistnieje z tym najponurniejszym ze światów  i jest swoista tarczą przeciwko siłom nieczystym oraz chłodowi. z czułością i swadą januszową, i, co cenię najbardziej, z poczuciem humoru, kręci Radwański z tego co znajdzie na ziemi i niebie, powrósło, na którym kołysze tę swoją enklawę rzeczy małych.


a, i obejrzałam za żurskim przewodem Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy w reż. J. Gruzy i ze scenariuszem Himilsbacha (barzo polecam, jeśli ktoś nie widział) oraz również na podstawie scenariusza Himilsbacha, Party przy świecach, A. Krauze, który mi już nieco mniej podszedł, ale też warto zobaczyć.

a w Lublinie widziałam fajnie zrobioną sztukę, ale to przy okazji postu o wakacjuszach będzie




foto Zinek 16 sierpnia 2017


*edycja

i jeszcze zgrabne i udatne felietony Doroty Masłowskiej polecam, czyli Jak przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu. celne obserwacje, niegłupia rozkmina

4 komentarze:

  1. "Party przy swiecach" wpisuje na liste!

    A czytala Wuszka to?
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/237974/czasomierze
    Bo ja akurat jestem w polowie i - MNIAMMM! Dobry jezyk, dobre tlumaczenie, dobra konstrukcja, poniektóre zdania / sformulowania godne zaznaczenia zóltym markerem, zeby do nich wrócic pózniej.
    (Tak, robie to, zaznaczam czesto fragmenty zóltym markerem. To dla mnie nie jest niszczenie ksiazki, to jest nadawanie jej zycia. Jak ksiazka nosi slady czytania - plamy, zapiski, zaznaczenia - to tylko znaczy, ze jest dobra!)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja ołówkiem i oślimi uszami i też zawsze z poczuciem winy jednak, wyniesionym z dziecięctwa, kiedy niektóre tytuły były deficytowe, ale teraz też niektóre tytuły są cholera, nic się nie zmieniło! a te czasomierze to sobie zapiszam, zapiszam, poszukam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahh... po kilku nastepnych dniach lektury stwierdzam, ze ta ksiazka ma tez nudne czesci, i to calkiem dlugie.
      Nie chwal dnia przed zachodem slonca, mówia.

      Usuń
    2. czyli nie chwalmy przedwcześnie, bo szkoda zachodu!

      Usuń