Dostałam bajerancki parasol w konstelacje nieba północnego, któren
składa się i rozkłada (albo odwrotnie) przy naciśnięciu stosownego
guzika. Nie noszę parasoli, ale czas dorosnąć, więc dziś chcąc ochronić
mą jakże elegancką pracowniczą osobę na wysokich ach och obcasach przed
rzęsistym deszczem i porywistym wiatrem, postanowiłam przedefilować
światu przed nosem z moim nowym parasolem. Gnając w amoku w strugach
zimnego deszczu, pilnie uważając by nie połamać nóg na śliskiej
nawierzchni, klnąc w duchu i trochę na głos debilny pomysł konfekcyjny,
zupełnie, ale to zupełnie niechcący nacisnęłam paluszkiem ten guziczek,
co parasol składa. Złożył się komuś parasol na głowie?
niewypowiedziane
5 dni temu
nie, bo MY nie mamy TAKICH parasoli. To na pewno para sol a nie wyrzutnia rakiet lub teleskop?
OdpowiedzUsuńna pewno nie paraluie, to pewne, sprawdzę, czy nie ma czerwonego oznaczenia głowicy nuklearnej : |
Usuńparapuie*
Usuńchoć może i paraluie :D
Ta, będziesz szła po ciemku i akurat rozróżnisz który składa, który rozkłada, który odpala głowicę a który włącza Kanta czytanego w oryginale przez [znaną lektorkę od filmów przyrodniczych]
Usuńumarłam w butach! :D
UsuńNie, ale mialam taki, co sie sam rozkladal trzymany w torbie lub - nie daj bogu - pod pacha.
OdpowiedzUsuńBywalo niebezpiecznie ;P
(ale taki w gwiazdozbiory, jeee, fajny musi byc!)
parasol kontestator!
Usuńżenator-konfudator!
Usuń