wtorek, 25 października 2016

dicka śfinia

boziuniu, przeglądałam bloba w poszukiwaniu czegośtamczegośtam i znalazłam odczucie, że byłam i gupsza i mędrsza, to ja już nie wiem jak to to. 

tu u nasz plucha. 

z myśli niedorozwiniętych mam taką, że czasem ktoś idzie i cię zostawia już dawno i to wiesz od wtedy, tylko, że jeszcze biegniesz za oną osobą i w pewnym momencie przestajesz  i dopiero wtedy osoba ona wie. tylko wie od tego dziwnego miejsca, w którym jej się zdaje, że to ty zostawiasz. 
ale też  czasem cię znajduje podnosi niesie dalej i upuszcza w dziwnym miejscu. taki kamyk

z wyczytajni to tak: z trzeciego tomu opowiadań Dicka (intonujemy - błogosławiona niech będzie myśl, która napatoczyła się redaktoru, wydawcu, podmiotu, pomiotu czy też innemu wpływowemu czynniku okoliczności....) i wydawać nakaziła twórczość pana Philipa Kej, wyimek:

Ps: to akurat tom, którym ja myślę - gatunek i jego cechy, wojna. a wojny boje się od urodzenia, teraz tym bardzi bo nam tu dziesiąt km siedzą iskandery celując sobie radośnie w nas z powodu? z powodu guptoty całego gatunku, a zwłaszcza zwłaszczów


" (...) - Nie do wiary, że ludzie mogą się mordować w imię takich błahostek! Od niepamiętnych czasów wyrzynano się wzajem dla bezsensownych sloganów podsuwanych przez takich, co sobie cicho siedzą na tyłach i zgarniają zyski.
- Slogany nie są bezsensowne, jeśli się w nie wierzy.
- Bezsensowne jest zabicie bliźniego z powodu parodontozy! Bezsensowne jest poturbowanie kogoś za to, że nie dał sobie wyciąć gruczołów potowych i zastąpić ich sztucznymi kanalikami wydalniczymi. Zobaczysz, dojdzie do idiotycznej wojny."

(P.K. Dick, Okrakiem na barykadzie (z tomu Kopia ojca) w przekł. J. Szczepańskiego i W. Bukato)



drugi Ps: dostałam od przyjaciół kapcie śfinki i jak chodzę to prawa tłucze mnie w piętę ogonkiem.

Ps 3: Bo nie naciągam ich na pięty.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz