Przedwczorej dzień oćca i urodziny Lali (naszej najstarszej siostry) w dniu tym samym. Obojga już nie ma. Mało nas, mało nas do pieczenia chleba... Chleb nadal pieczemy, ale z każdymi łapami ubywa czegoś z całości, przychodzimy na świat samotni i nie znając kumpli od serca i zmierzamy do stanu początkowego.
Gdziekolwiek jesteście, chce i nie mogę po Was płakać
Mam tak samo - wchodze do pokoju po Mamie mojej, który jest teraz naszym pokojem i cos mnie ściska. Rok nie ruszałam w nim nic. Potem przez dwa lata pomalutku oswajaliśmy przestrzeń, teraz w niczym nie przypomina TAMTEGO pokoju, tylko gdzies tam na wejściu flash back się pojawia.
OdpowiedzUsuńEch. Pozdrawiam
Aśka
.
OdpowiedzUsuń