Idę ja wczorej do szkoły rozmawiając z przyjacielem przez teflon i natykam na naszego szkolnego konserwatora. Przepraszam więc przyjaciela na chwilę i wołam
- Panie Janku, a ma pan może maskę spawalniczą, bo ja swojej nie mogłam znaleźć!
na co Zina w teflonie
- Yyy, czego ty uczysz?
: ]
rzecz jasna maska była potrzebna na słoneczną zaćmę, a tak naprawdę ta, której szukałam nie jest moja tylko śwagra, no ale zawsze była pod ręką, jak na przykład tranzyt wenus był przez naszą rodzimą gwiazdę.
dziś dzień poezji, a ja piszę list do przyjaciela. papierowy. list, nie przyjaciel, ten jest normalnie z wody i pierwiastków. chyba
a tu durny rysunek, który przyszedł mi jakiś tydzień temu
niewypowiedziane
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz