poszłam dziś bez rękawiczek żeby zrobić zdjęcia zachodu.
przy tym mrozie i wietrze, który potęgował wrażenie, palce, jeden po drugim, odmówiły mi posłuszeństwa tak, że nie mogłam naciskać spustu migawki.
wpadłam więc do domu mojej byłej pani dyrektor i wetknęłam ręce pod kran; do gorącej wody.
dobry wieczór, powiedziałam z ulgą, dobry wieczór.
przy tym mrozie i wietrze, który potęgował wrażenie, palce, jeden po drugim, odmówiły mi posłuszeństwa tak, że nie mogłam naciskać spustu migawki.
wpadłam więc do domu mojej byłej pani dyrektor i wetknęłam ręce pod kran; do gorącej wody.
dobry wieczór, powiedziałam z ulgą, dobry wieczór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz