Śniły mi się dwa czarne strumienie. Krzyżowały się ze sobą, płynąc w dwie różne strony. Nie wiem, jakim cudem przepływały jeden pod drugim, nie mieszając wód. Inna sprawa, że ciężko nazwać wodą to, co w nich płynęło. Kiedy podeszłam bliżej, zatrzymały się
Zasypiam i staram się nie myśleć o złym. Myślę więc o bardzo błękitnym ptaku, który mógłby przylecieć do ogrodu. Albo o białych iskrzących gwiazdach na czubkach modrzewi. I przez to nie mogę usnąć