Piątki mam wolne (przynajmniej jedno dobrodziejstwo niepełnego etatu).
Musiałam wstać (boli) i rozmrozić lodówkę (boliiii), a co za tym zwykle chadza, zaraz pojawiła się masa dziennych robót i robótek, psiamać!
i co kurew mać, z moim szczytnym planem, że to pierwszy piątek bez gości i będę czytać do usranej śmerci w łóżku?
Ano ze "śmierdzi" to tylko Mirek został
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz