sobota, 30 czerwca 2012

Zapiszek

Za oknem upał, powietrze stoi sztorcem, w kościele trwa msza żałobna za mieszkankę naszej okolicy, na cmentarzu chłopaki z firmy pogrzebowej przygotowują się do pogrzebu. Nagle słyszę wzmocnione po wielokroć przez mikrofon - Byyy do ciebie wracać każdą nocą zlotąąą..., które to słowa płynnie przechodzą w "bo wszyscy Polacy to jedna rodzina...!"
Między uszami wyczarowuje mi się absurdalny obraz dyskoteki wśród grobów .

środa, 27 czerwca 2012

nie wiedzie mi się w śmierci, powiedzie w miłości

Uwielbiam film Białe słonce pustyni Władimira Motyla, szczególnie w oryginalnym języku. Pamiętam uczucie, kiedy obejrzałam go po raz pierwszy - przyrzekam czułam, jak merdam ogonem - żadnego ludzkiego uczucia nie pamiętam oprócz tego, że mam ogon i merdam.
I uwielbiam tę piosenkę




A tu sam Okudżawa



A tu wykonanie, które też lubię za jego wzruszającą, ciepłą energię



i tekst:

Ваше благородие, госпожа разлука,
мне с тобою холодно, вот какая штука.
Письмецо в конверте
погоди – не рви…
Не везет мне в смерти,
повезет в любви.

Ваше благородие госпожа чужбина,
жарко обнимала ты, да мало любила.
В шелковые сети
постой – не лови…
Не везет мне в смерти,
повезет в любви.

Ваше благородие госпожа удача,
для кого ты добрая, а кому иначе.
Девять граммов в сердце
постой – не зови…
Не везет мне в смерти,
повезет в любви.

Ваше благородие госпожа победа,
значит, моя песенка до конца не спета!
Перестаньте, черти,
клясться на крови…
Не везет мне в смерти,
повезет в любви.




a u nas pada i pada i paaaaadaaaaa

wtorek, 26 czerwca 2012

martynowy poranek

obudziłam się dzisiejszej nocy w wietrze i deszczu, z męczących snów
i z tą piosenką w głowie

poniedziałek, 25 czerwca 2012

sto lat i sto lat

czyli 80-te urodziny mamy dziś

aneks cebulowy

wprowadzono zmiany do tu


cebulkę podsmażyć z odrobineczką curry i dolać winka jabłkowego
do zupy dodać szafranu i pokrojone, ciemne oliwki oraz w całości pieprz czerwony, rozmaryn oczywista świeży w gałęziach, świeża macierzanka, kilka listków szałwii i dwa solidne plastry cytryny
zabielić śmietaną








a tu do słuchu, bo na niebie chmurzystwo, pada deszczysko, a ja sobie Marii Pomianowskiej słucham, a powinnam papierolożyć

piątek, 22 czerwca 2012

posłuchactwo pamięciowe



piątek

*

skóra pamięta wszystko. wychodzę na podwórze, skóra smakuje powietrze i od razu wie, że to Irkuck, Bieszczady, Wenecja, Norwegia, Krym..
powtórzenie wszystkich parametrów pogodowych, temperatury, wilgotności, wiatru, chmur, przejrzystości powietrza, coś fantastycznego.

środa, 13 czerwca 2012

Z rozmów rodzinnych - o formule transakcji

Mama: Nie wesz co to litkup? No, jak się na targu kupowało konia, to przybiciem transakcji było postawienie alkoholu.

Mama: Naprawdę nie wiedziałaś co to litkup?

Ja: Nie, nigdy nie kupowałam konia


*

niestety z żalem zawiadamiamy, że grono wiodących rozmowy poszczuplało o jego jeden z dwóch filarów, czyli Tatę.
nie ma go już z nami

środa, 6 czerwca 2012

wiersz

Echolokacja
(Jakub Sajkowski)


Żółw zbiegły z terrarium po zimowych miesiącach
wreszcie wygrzebał się z ziemi, tego samego dnia
zmarł twój ojciec. Ja widziałem znacznie mniej,

raczej nie zdążę na pogrzeb. W moim mieście igrzyska,
dla pijanych kibiców zmieniają organizację ruchu,
domalowują drugą linię ciągłą. Zlikwidowali autobusy

do małych miejscowości (tak, twojej też).
Na tej trasie będą się ścigać,
walczyć bark w bark, jeden odbija się od drugiego
- echo w pustym kościele. Sport jest jak religia,

więc się żegnamy. Moi przyjaciele zajęci
rozmową ze znanym piłkarzem,
który przy piwie opowiada ciekawiej i widzi więcej,
w końcu ma podwójne obywatelstwo.

Poznań - Żegoty 2012

*

tym razem zostawię sam wiersz


a tu wersja pełna

ciało pedagogiczne ogląda ciała niebieskie

Wstawać! Cień padł na Słońce! to Wenus maszeruje przed tarczą. Następny tranzyt za sto lat z okładem.

*



a tu obrazek o tym, jak nie udało mi się zrobić zdjęcia tarczy słonecznej z Wenus



a) nie zaopatrzyłam się w Baadera
b) nie mam statywu
c) maska spawalnicza nie nadaje się do zdjęć :D

ale in plus - próbowałam... !

piątek, 1 czerwca 2012

antadrenalina

"Odreagujesz stresy
wiatry puszczając w klawesyn"

(Artur Blubird)

*

rozbawiło mnie to dziś, dobrego dnia

skrzyp grzyba

sprawy pośmiertne prowokują coraz większe, kolorowsze targowisko filozoficzno-religijne. sprawy pośmiertne sterują sprawami przedśmiertnymi, a ja na ich marginesie zastanawiam się, jak to jest: buddyści rzucają na fejsbuka sentencje, fotografie pelne zompów onpów i dompów, filmiki z medytacji, filmiki ze spotkań buddoazowych i nikt nie trzeszczy, nie puszcza pawia, a kiedy proceder ma charakter katolickooazowy, zaraz, niczym zaraza, niesie się chichot.
i nie to, że ja jestem za taką, czy inną ścieżką życiową, bo jestem za wszystkimi i za żadną nie jestem, tylko tak po ludzku, z dystansu mnie ciekawi, czemu nie widzimy jakie to durne i takiesamo tylko z innego punktu na okręgu, wycelowanego promieniem w ten sam, okręgowy środek.
człowiek to jednak ślepy i durny jest

śpiewamy "Zawsze niech będzie słońce"