czasu niewiele, ale kto chce po odejszłym roku pocieszyć się jakoś zimową porą feryjną, to zalecam niosącą w sobie świąteczny zapach, mandarynkówkę
otóż:
skórkę z mandarynek (wyparzoną i oskrobaną z albedo) tniemy na kawaląciki i zalewamy spirytem
na pół litra spirytusu wystarczą trzy mandarynki, byle były ładnie dojrzałe
i w ciepłym miejscu stawiamy na całe dwa dni bezczelnie zamknięte.
(jeszcze raz upominam przed przeciąganiem terminu, bo cytrusy mają szczególną skłonność do przedobrzenia z intensywnością olejków eterycznych i zbyt długi czas maceracji powoduje, że zapach jest nazbyt intensywny, a takoż nieprzyjazny powonieniu)
Po wskazanym czasie dwóch dup, zlewamy macerat
a jak sobie pozostałą spirytusową skóreśkę pokandyzujemy, to ho ho ho! ;D
z około 200g cukru i 1 szklanki wody wyczyniamy syrop na ciepło.
Od razu uprzedzę, że otrzymujemy nieźle kopiący produkt, więc jeśli kto nie da rady łyknąć rozcieńczenia połówki spirytu szklanką wody, niech zawczasu rozrobi rzecz w proporcji 1:1 a zatem weźmie do syropu pół litra wody. Najlepiej źródlanej. Ja dodałam jeszcze w tym roku sok z jednej cytryny.
na ciepły syrop lejemy nalewkę cięgiem mieszając
i odstawiamy na 2 tygodnie by się pięknie sklarowało (tu w parze z kończącą obowiązkowy klar, pigwówką)
* zastanawiam się, może na potrzeby fotografii nalewkowej, winnam przystroić jakoś komórę-obskurę
Po tem czasie zlewamy klar znad osadu, a sam osad filtrujemy, lejemy w butelczynę i jeszcze tydzień leżakujemy.
Nalewka ma cholerną moc (w wersji - szklanka wody), ale niesamowity zapach wynagradza to, ze pije się ją w małej ilości i powoluteńku. Zresztą uczyńmy z tego zaletę :D
*
niniejszym wprowadzam nową etykietę dotyczącą zjadliwości i niezjadliwości - kulinaryjanny, bo widzę, że ón sort wpisów urasta jednak
percepcja anioła
3 tygodnie temu
ta mandarynkowa wydaje się całkiem przystępna! trzy mandarynki, pół litra i dwie dóby.:)
OdpowiedzUsuń+ dwa tygodnie. leżak ma dla nalewek istotne znaczenie, wierzaj mi, bo mię sie kiedyś na dwa lata, dziwnym jakże trafem, butelka zawieruszyła, zatem organoleptycznie potwierdzam, ze posmak spirytusowy gubi się dopiero w czasie
OdpowiedzUsuńDwa tygodnie jakoś wytrzymam:D A zawieruszyć na dwa lata- to musiała być jakaś dziejowa zawierucha:) (może butelka sama się schowała)
OdpowiedzUsuńmiała czelność utknąć w czeluści
OdpowiedzUsuńna podtrzymanie ducha polecam nastawiać na raz jakieś trzy cztery rodzaje nalewek. te krótkodystansowe pomagają znieść męki oczekiwania na te dłużej.
w tym roku nastawiłam orzechówkę, która ma mus na leżaku 1 roku + dobrze by było, gdyby dotrzymać dłużej :D