W dzisiejszym śniku zapisuję jazdę autobusem/kolejką bez biletu i przeciskanie sie do kierowcy po bilety pod już objawionym, drapieżnym okiem kanarka. Bilety były pastelowe w zieleniach zółcieniach błękitach i różach o konsystencji chusteczki higienicznej.
W drugiej odsłonie, wykonywałam szalone i niepowstrzymane piruety, salta i mostki przed samym nosem ciężarówki jadącej drogą do naszego rezerwatu. a na poboczu leżały setki naczyń z zastawy obiadowej. naczynia należały do państwa Wasilewskich.
*
A na śniadanie zastanawiałam się nad znaczeniem zwrotu "nie przeszkadzaj sobie", rozważałam go do Retes, później złączone we wspólnem telefonie rozważałyśmy go razem i jedynym argumentem, który ocalił w moich oczach to powiedzenie, jest sytuacja wymyślona przez Retes,
że to jest wtedy, kiedy się usiłuje założyć nogę za głowę.
Tak, to jest wtedy
(a idąc dalej, dodam-nawet postawić)
percepcja anioła
3 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz