wtorek, 14 września 2010

siemka

śniły mi się dzisiaj słoneczniki i czekolada
oraz magiczny obrzęd oczyszczenia, taniec wykonywałyśmy we trzy, a mi ciągle spadała z głowy chustka. widziałam, bo patrzyłam na siebie z boku.

*

wiem skąd się wzięła magiczna część snu- czytam tuwimowskie szatanalia, wiem, skąd się wzięły słoneczniki, wiem skąd się wzięła czekolada - z jednego, jedynego zdania o czekoladzie, jakie wypowiedziałam wczoraj. mózg to jednak ma nakręcone w tym móżdżku! ;)
taki fajny sen z symbolami, a niesymboliczny, kurcze. same popłuczyny zdarzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz