poniedziałek, 13 września 2010

duduk

Dżiwan Gasparian i ormiański duch duduka

"(...)Wyobraź sobie, bierzesz fujarkę, taką samą, w jaką tysiąc lat temu dmuchał bliskowschodni chłop, i opowiadasz swoją historię, a ona porusza Amerykanów.
To właśnie jest rabis"

(W.Górecki. Toast za przodków)

klik klik klik

i tu też klik


i tu

i tu z Garbrielem

i z Vollenweiderem

i specjalnie dla Cezara Maximusa

*

no i w tej ciszy, jaka została, kiedy goście już się rozproszyli po swoich światach, w tej właśnie urosłej ciszy, rozbrzmiewa mi duduk, którego niewątpliwym mistrzem jest Dżiwan Gasparian. i ciszy owej, domowej, jesiennej, nie wadzi, ani też mi jej nie zakłóca, choć może to się wydawać nielogiczne przecież.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz