To, co jest daleko, wydaje się bliższe. Im bardziej zbliżamy się do tego, tym dziwniejsze i bardziej obce się wydaje. Daleka rzecz jest bliżej naszej własnej głowy i przez tę głowę jest w większości zmyślona (eleganciej nazwę to 'wyobrażona'), kiedy podchodzimy do istniejącej niezależnie od nas, głowa staje w obliczu konfrontacji i zgrzyta owo zmyślenie o fakturę rzeczywistości. I trzeba wiele czasu, żeby oswoić, poznać, przepuścić przez własne ja. Pozwolić rzeczy zamieszkać w sobie w mariażu z własnym czuciem. Tak było z Syberią, ale i wieloma innymi rzeczami, teraz, kiedy o tym myślę. A jednak lubię podchodzić blisko i nie obawiam się tego dotknięcia, smutno tylko, że los w wielu przypadkach nie daje czasu na poznanie.
*
wróciłam
Voila!
:]
percepcja anioła
3 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz