sobota, 3 lipca 2010

dzień świata

poranek

zapach kawy i chleba wewnątrz. za oknem jaskółki stawiają swoje pierwsze kroki w powietrzu. kręcisz się i mamroczesz przez sen, jeszcze nie wiedząc, że świat trwa już przynajmniej od godziny

*

popołudnie

słońce pławi nas w miriadach żarliwych fotonów. zanurzeni w koronie lipy, w tej pachnącej miodem ułudzie, zrywamy jej lecznicze kwiaty. podczas całej operacji trzeba uważać na pszczoły, które z kolei uważają to miejsce za swoje terytorium. kwiatu jednak wystarcza dla ludzi i dla owadów.

*

wieczór

huśtawka. odpychamy się, żeby za chwilę powrócić w to samo miejsce. pokazuję ci polujące nietoperze, jak zwinnie nurkują, zwiedzione hałasem podrzuconego w powietrze kamyka. kamyk tnie przestrzeń, a my zaczynamy śpiewać na całe gardło o tym, jak bielą się świty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz