sobota, 7 maja 2011

porannie

"Taki człowiek musi słuchać wewnętrznego nakazu, jakby to był demon szepczący mu do ucha o nowych i cudownych ścieżkach...
głosu. Niejednego zbudziło wezwanie tego głosu, co od razu odseparowało go od innych, bo poczuł, że stoi przed problemem, o którym oni nie mają pojęcia. W większości przypadków nie można wytłumaczyć im, co się stało, gdyż odgradza ich mur uprzedzeń: >>Nie jesteś inny niż wszyscy<< - powiedzą chórem albo: >>Nic takiego nie istnieje<<, a nawet jeśli istnieje, będzie natychmiast określone, jako >>chorobliwe<<... Zostanie odsunięty i osamotniony, bo postanowił posłuchać wewnętrznego nakazu. >>Jego własnego nakazu!<< - wszyscy zakrzykną. Ale on wie swoje: to jest właśnie ten jedynie słuszny nakaz... Życie tylko wtedy ma sens, kiedy zmierza do indywidualnego wypełnienia - w sposób ostateczny i bezwarunkowy - owego własnego szczególnego nakazu... Niewierność wobec niego określa, do jakiego stopnia człowiek sprzeniewierzył się sensowi swojego życia."

(Peter Matthiesen, Śnieżna pantera)

*

za oknem wściekają się słońce i wietrzysko. zadziwiające, że nie zwieje fali tych maciupkich ptaszków, które pitolą mi zza szyby. myślę o kształtach, o tym, że jeśli chcę wykorzystać przestrzeń, potrzebna jest mi transformatywność z szeroką skalą, przyglądam się kształtowi, jak wyje przy zmianie kątów. ach, uplastycznić się bardziej.

**

Lubię stare cmentarze, tak po prostu, za ich powolną urodę. i za zaciszną przytulność. bo ja się przytulnie czuję wśród grobów, jakkolwiek by to nie brzmiało











Cmentarz na Wyszehradzie. Praga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz