czwartek, 25 sierpnia 2011

"z tych wspomnień wyłania się odzwierciedlona prawda"

"Może ma talent - powiedział wzgardliwie Dedo - ale to jeszcze nie powód, żeby się nie ubierać przyzwoicie.
Jak na ironię, Modigliani, który gardził mieszczaństwem, był sam tak mieszczański, że gardził cyganerią. Ironia tym bardziej gryząca, że sam miał się stać 'księciem' tej cyganerii"


"Leon Indenbaum zapamiętał bitwę z pluskwami, którą przypadkiem kiedyś oglądał. Było to w połowie lipca podczas okropnych upałów. Indenbaum, Jacob, Epstein i Pinkus Kriemień wracali do La Ruche około drugiej nad ranem. Gdy przechodzili koło Cite Falguiere, zobaczyli, że w oknach Soutine'a błyszczy nikłe światło, a drzwi są otwarte. Zaciekawieni weszli. Indenbaum wspomina, że ogromna pracownia, zbudowana z falistej blachy, ziała żarem nagromadzonym w ciągu lipcowego dnia. W pobliżu drzwi na materacach leżeli obok siebie Soutine i Modigliani, niby na wyspie otoczonej kałużami wody, którą rozlali po podłodze, żeby odstraszyć pluskwy. Obaj mieli książki w ręku i przy każdym stała zapalona świeca."

*

ten obraz, okrojony w dekoracji, skupiony tylko do kilku rekwizytów, mógłby dać przyczynek do spektaklu teatralnego. A tymczasem jest jednym z wielu niezwykłych wspomnień i przestrzeni książki, którą całym sercem i polecam, a jest to "Modigliani", autor- Pierre Sichel, tłumaczenie- Maria Skibniewska. Piękny, schludny, lubiący wygody, galerie, z gorącą głową i skłonnością do romantyzmu, Amadeo Modigliani, zmienia się w trakcie tej opowieści i jednocześnie zawsze pozostaje taki sam.


*

"Wracając na Montmartre, natykał się tam na Utrilla, a raczej Maurice Utrillo umiał zawsze odnaleźć Modiego, chociaż pozornie go wcale nie szukał. Spotkania te były niezmiennie burzliwe, oblewane winem i absyntem; nie dyskutowali już o technice malarstwa, filozofii czy polityce. Jeden drugiemu przyznawał pierwsze miejsce wśród malarzy świata, i to ze szczerym przekonaniem.
W kwestii wielkości drugiego żaden z nich nie znosił sprzeciwu. Kiedy osiągali ten etap alkoholowego upojenia, który nie dopuszcza ustępstw, zaczynali się bić. Ciskali w siebie nawzajem wszystkim, co się w knajpie nawinęło, przewracali butelki, krzesła i stoliki; przerażone kobiety krzyczały, gospodarz wzywał policję, a Modi i Utrillo tarzali się w bójce po ziemi. Rozdzieleni w końcu przez policjantów i wywleczeni z lokalu, krwawiący i posiniaczeni, zachowywali mimo wszystko nie zmienioną opinię o sobie.
- Powiedziałem i powtarzam, Maurice, jesteś najlepszym malarzem na świecie.
- Nie, Modi, to ty jesteś najlepszy.
- Do cholery, przestań się wreszcie kłócić. Ty jesteś największy i najlepszy.
- Nie, do diabła, nie! Najlepszy jesteś ty, Modi.
Dopóki ich nie przymknięto w areszcie, znowu skakali sobie do gardła i trzeba ich było przemocą rozdzielać. W końcu w celi więziennej walili się z nóg i zapadali w ciężki pijacki sen aż do rana."




"Nie jest trudno coś stworzyć, ale trudno jest osiągnąć ten stan, w którym jesteśmy zdolni do tworzenia"


*

i jeszcze obraz, który bardzo lubię

portret Jeanne w koszuli

"Nikt z przyjaciół Jeanne nawet 'nie wyobrażał sobie, co jej przygotowuje los'. Chana Orłowa opisuje Jeanne jako dziewczynę 'szczupłą, smukłą jak gotycka statua, z włosami zaplecionymi w dwa długie warkocze, z niebieskimi oczyma w kształcie migdałów'. Tak wyglądała Jeanne, kiedy Chana przedstawiła ją swoim przyjaciołom z Montparnasse. Dodaje znamienną uwagę,: 'Była początkowo związana z Foujitą, ale odkąd poznała Modiglianiego, nie widziała już świata poza nim'"


*

fragmenty z książki Modigliani, Pierre Sichel, tłum M.Skibniewska

Ps: I jest gruba, ha! I ma drobny druk. :]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz