wtorek, 16 sierpnia 2011

egzotyczne wakacje

...w Lidzbarku Warmińskim,
który przecież jest miejscem egzotycznym.
Niezmiennie rozbawia mnie to zdjęcie z NiuJorkiem siatką i Wysoką Bramą w tle



autor: Zuz, Lidzbark Warmiński 9.08.11

*

obudziłam się dziś myśląc o Maurice Utrillo, wstałam, żeby sobie popatrzeć na jego obrazy. Są dziwne, nazwę je jednym zdaniem - przejęte światłem. Utrillo żył jak trup. Ciągle odurzony alkoholem. Niesamowita sprawa, bo malował jak anioł,; albo to może właśnie dlatego. I zdaje się, jest to jeden z nielicznych wtedy, który tworzył w trakcie pijanego widu (nie przed, nie po). Możliwe, że Paryż wsiąkał w niego i przesiąkali sobą wzajemnie, bo Utrillo rzadko malował ludzi. Tylko ten Paryż i Paryż. Utrillo był Paryżem, a Paryż Utrillo, jak medium.
No wiec spędziłam poranek myśląc o Utrillo.

Przynoszono go sztywnego z Lapin Agile, kultowej knajpy przestępców i artystów.
Lapin Agile na początku nazywała się Les Assassins (Mordercy) i rzeczywiście gromadziła przedstawicieli światka przestępczego.
Co najfajniejsze w tej knajpie, zbierała się też ówczesna bohema paryska, po pierwsze pito, po drugie recytowano poezję, po trzecie na ścianach wisiały obrazy zostawiano tam przez spłukanych malarzy, jako zapłata za posiłek, czy kolejkę, filozofia, literatura, malarstwo, rzeźba, mieszały się tam i bełkotały wespół, wytwarzając miksturę, jak prabulion. Świat przestępczy nadal był tam obecny, zatem to właśnie ród wszelakich opryszków, apaszów i szemranych kolesiów, miał największą okazję i możliwość bliskiego kontaktu z żywą sztuką. Obcowali z nią tam, gdzie szumiała i pieniła się, gdzie wylewała z brzegów. Chcąc nie chcąc, słuchali wierszy, podsłuchiwali rozmowy, uczestniczyli w nich, a oczy nasiąkały im farbą. Coś fantastycznego.
No bo przecież kto pił w kompanii zwinnego królika - Utrillo, Modi, Picasso, Matisse, Max Jacob, Vlaminck, Braque, Picabia, Andre Salmon, Apollinaire, Alfred Jarry, to tylko niektóre z nazwisk wycierajacych swoje gęby na blatach asasynów (zwinnego królika).

*

zatem na cześć dodam jeszcze Knajpę Morderców,
Stanisława Staszewskiego



Knajpa morderców


Nie szukaj drogi, znajdziesz ja w sercu...
Smutna jest knajpa byłych morderców.
Niech Cię nie trwożą, gdy do niej wkroczysz,
Płonące w mroku morderców oczy.

Nieważny groźny grymas na gębie,
Mordercy mają serca gołębie.
Band, armii, gangów i czarnych sotni,
Wczoraj - rycerze, dziś - bezrobotni.

Pustką i chłodem wieje po kątach,
Stary morderca z baru szkło sprząta,
Szafa wygrywa rzewne kawałki,
Siedzą mordercy, łamią zapałki.

Czasem twarz obca mignie - i znika,
Zaraz się dźwignie ktoś od stolika,
Wróci nazajutrz z miną nijaką,
Bluźnie na życie, postawi flakon.

Każdy do niego zaraz się tłoczy,
Wkrąg nad szklankami błyskają oczy
I zaraz każdy lepiej się czuje:
Jeszcze morderców ktoś potrzebuje!

Może nareszcie któregoś ranka
Znowu się zacznie wielka kocanka
I wrócą chwile godne zazdrości,
Znów płacić będą za przyjemności.

Znów w dłoni, zamiast płaskiej butelki,
Znany kształt kolby od parabelki.
A w końcu palca wibruje skrycie,
Jak łaskotanie: tu śmierć, tu życie...

Wracajcie, słodkie chwały godziny,
Sławne gonitwy i strzelaniny.
Tak tylko można znowu być młodym -
Zabić - i z dumą czekać nagrody.

W knajpie morderców gryziemy palce,
Żądze nas dręczą i sny o walce.
Ale któż dzisiaj mordercom ufa? -
Więc srebrne kule śpią w czarnych lufach.

Zmazując barwy lasom i polom
Mknie balon nocy z knajpy gondolą.
Kiedyś tak jasno, a dziś tak ciemno -
Wroga nie widzę, wroga przede mną.

Rwie łeb od tortur alkoholowych,
Lecz wśród porcelan i rur niklowych
Człowiek się znowu czuje półbogiem,
Bo oto stoi twarzą w twarz z wrogiem.

Kula jak srebrna żmija wyskoczy,
W lustrze nad kranem zagasną oczy,
Ciała morderców skry potu zroszą,
Gdy milcząc ciało za drzwi wynoszą...

Gdy bije północ!


*

i kult


**
i rzeczywiście, te rozbielone prace Utrillo, mają w sobie jakąś przejmującą nutę. chcoiaż nie powiem że nie lubię obrazu z wiatrakiem, czy też tego ze "zwinnym królikiem /Lapin Agile/", bo lubię bardzo, ale te rozbielone grają na moich strunach braku, czego? nie wiem.


*

3 komentarze: