*
zapisałam sobie ten szkic przedwczorajszej nocy. ołówkiem. na wewnętrznej stronie okładki "Haruna i morza opowieści" (S.Rushdi). wyrwana z magii tej książki, wpadłam wprost w urok tej pogawędki mebli, która fizykalnie jest termiczną zmianą objętości.
dziś odkryłam, że mój kosz wiklinowy tak się zagadał, że aż mu ucho trzasło. widocznie musiał usłyszeć coś takiego, co go zbiło z pałąkowatego pantałyku.
a propos pantałyku, Biń twierdzi, że to coś pod nogami być musi, ja z kolei, zawsze wyobrażałam sobie pantałyk, jako coś w rodzaju ogona :|
**
a od wczoraj mamy do kompletu szadź. i jest baśniowo.
15.12.10. Czubek Jana w Oleju
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz