poniedziałek, 11 stycznia 2010

Gerard Dou

Stara kobieta czytająca Biblię

Stara kobieta, to prawdopodobnie matka Rembrandta, zresztą jest obraz Rembrandta ("Prorokini Anna"), bardzo podobny, choć nie tak wycyzelowany, jak obrazy Dou. ta drobiazgowość i umiłowanie dziubania w detalu, były przyczyną chichotu, jaki dotykał Dou ze strony mistrza, ale nie o tym chciałam napisać. Tę matkę przyniosłam sobie dla opaski na włosach i pięknej nagości twarzy. O ile Rembrandt pokazywał portret psychologiczny, Dou obnaża specyficznie fizykalność ciała. Ale nie nadaje mu zimnej brzydoty, nie daje mu również ciepłej brzydoty, ani urody mu nie daje. On w jakiś sposób oddziera warstwę fizyczną, jakby robił to poza swoją świadomością. Sądzę, że to też forma talentu - rozwarstwić aż do niemożliwości ludzkiego dotknięcia. Trochę kojarzy mi się z Arcimboldo, ale tam to jasne - rośliny są tą przestrzenią izolacyjną między warstwami


tu 'Czytanie Biblii'

Jest piękna rzecz w owym obrazie Biblię czyta nie tylko dwoje ludzi, ale gałązka wpadająca przez okno. właściwie nawet nie czytają, a zaglądają do Biblii, jak do kuchennego przepisu. Jakby gotowali i zastanawiali się, co teraz dodać do tej codzienności. Zaciekawiona gałązka wyciąga się i patrzy na swój gałązkowy sposób. trochę to czarownicze, przychodzą mi na myśl baśniowe wiedźmy, małżeństwa, którym z ziarna fasolki urośnie mały Tomcio i znów nierealne...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz