piątek, 11 kwietnia 2014

trzy podsłuchy

Nabożeństwo rekolekcyjne. Uczestniczę z dziatkami. Obok mnie koleżanka polonistka.

Modlitwa, wszyscy skupieni, obok mojej ławki brzeczy dwu/trzyletni kajtek, biega, gada do siebie. Patrzę na niego, uśmiecham się, puszczam oczko, a mała bestia zatrzymuje się w prześwicie, rozjarza michę i z całej mocy drobnego gardziołka wypala słonecznym głosikiem - KOCHAM CIĘ!

: ]
*za karę został osadzony we więźniu ławki rodzicielskiej, co wywołało ryk. znakomicie rozumiem, złamano mu serce,  oczywisty mezalians

pogadanka-kazanka. ojciec rekolekcjonista używając skomplikowanej metafory czerpiącej soki z wycieczki w Tatry, a mającej zapewne doprowadzić drobiazg ludzki do wycieczek duchowych, w najgorszym przypadku osobistych, chytrze podpytuje dziatki

- drogie dzieci, a jak się idzie w góry na wycieczkę, to co trzeba ze sobą zabrać?

- namiot! pada z garstki ludzia szumnie nazwanej wiernymi
- plecak, śpiwór, mapę, kompas, linę, kilof (:!!?)
- no i co jeszcze, co jeszcze? (dopytuje się niezaspokojony ojciec rekolekcjonista)
- świecę! pada autorytarnym tonem

...

- no a, drogie dzieci, bada ojciec rekolekcjonista udający, ze nie zauważył świecy stojącej jak słup na górskiej ścieżce, co nas może w górach spotkać?
- wilki!
- niedźwiedzie, psy...
- a co jeszcze...?  Naciska ojciec rekolekcjonista
- kojot!

....

- nooo a jak już dojdziemy na szczyt... zawiesza głos ojciec rekolekcjonista i tu już koleżanka polonistka nie wytrzymuje
- pod warunkiem że mamy świecę i nie spotkamy kojota!

howgh : ]

*

siedzę w busie, za mną dwóch po-średniaków pracujących. jeden gaduła z cudownym wyrazem "porponetka", który natychmiast chwyta, kupuje i obezwładnia moje serce miętkie jak gomóła sera, tłumaczy koledze
-  bo wiesz, schody z dołu do góry, nie z góry do dołu robili!...

*

i cytat z radia podczas drogi powrotnej z filharmonii na prowincję

"Nasi artyści są najbardziej cenieni spośród wszystkiego co mamy" (B. Zdrojewski, minister kultu)

  

Ps: A i kupiłam sobie (niechcący) dwie nowe książeczki - elementarz gwary warmińskiej i 3 część brydzi jones, a co! : ]

5 komentarzy:

  1. Belfrem ma wieki wieków amen!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rubinowe spinki ministra i słoma w buta przesiedleńca, obraza boska.

    OdpowiedzUsuń
  3. Matafory w Gorzkich Żalach przebijają wszystko w rekolekcjach- " Pycha światowa niechaj, co chce, wróży, co na swe skronie wije wieniec z róży.
    W szkarłat na pośmiech, cierniem król zraniony, jest ozdobiony."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak kombinacje tekstów w pieśniach w ogóle są powalające : D

      Usuń