Pamiętacie ten post? http://nielotka.blogspot.com/2013/06/paka-paka.html
i mysli na temat robienia zdjęć? Otóż uczynna wruszka zębuszka z mojej szafy rozwiązała problem i zepsuła mi aparat pierwszego dnia. zatem aparat i teleo zrobiły sobie wycieczkę w luku bagażowym. problem z głowy. Nastpnym razem trzykrotnie się zastanowię, zanim wypowiem kwestię!
tak czy siak wróciłam
Dziennik Podróżny pełen trudnych nazw pojawi się, jak dostanę zdjęcia od innych uczestników wyprawy :D
Ps: Nieposiadanie aparatu zaowocowało "największą ilością zdjęć na których jestem" w moim życiu, bo życzliwi ludzie ulitowawszy się nad moim stanem robili mi zdjęcia natle! ha! Czyli choć żal dupę gryzie że nie mam swojego "oka", to fajnie bo mam "się natle"
percepcja anioła
3 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz