niedziela, 23 czerwca 2013

Postępy w pakowaniu

Oczywiście żałuję, że nie było mnie na 40tych urodzinach przyjaciela (Lewku sto lat!), ale decyzja ta podyktowana szczątkami rozsądku jednak przyniosła jakieś wymierne efekty:
po pirsze prymię, zrobiłam sporo roboty papierdołowej, której zrobienie było absolutną koniecznością
po drugie prymię - byłam na ognisku z moją klasą, z którą już się na zakończeniu roku niestety nie zobaczę i dzieciaki cieszyły się, ze przyszłam i jęczały, jak już musiałam iść. to miło
po trzecie prymię ogarnęłam trochę chałupę i zrobiłam pracza, a wiec przed wyjazdem mam trochu mniej
po czwarte prymię - zrobiłam zakupy na wyjazd,a  to już był ostatni dzwonek
po piąte prymię, nie mam kaca,a  to oznacza, ze prawdopodobnie wyrobię się z pracą i zadaniami

i zrobiłam postępy w pakowaniu, o!


Przy czym Retes wie, ze na tym zdjęciu brakuje istotnego elementu! Ale to już ona niech!


aaaa i zrobiłam 3 nalewki
- waniliowo-migdałową (zlana, klaruje się)
- z kwiatu lipy (i oberwałam kwiat na suszenie i nalewkę z siostrą - pozdrawiamy Ja-Kubka)
- z kwiatu bzu (tym razem poparzyła się pokrzywami siostra, ha!)

4 komentarze:

  1. Jak się robi z kwiatu bzu? Bo mi tu okolica porasta

    proszę :)

    i miłego wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłego wypoczynku. Czekam na relację...
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosiu, nie wiem, czy nie jest zbyt późno, ale dopiero wróciłam z wyjazdu, podrzucę ten przepis w poście kolejnym, nawet jak nie w tym roku zrobisz, to w następnym :))

    Zofjanno, jeszcze trochę potrwa, bo zepsuł mi się aparat na samym wstępie, więc najpierw poczkam na zdjęcia od ludzi

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie jeszcze kwitnie bez, więc może... ściskam :)

    OdpowiedzUsuń