niedziela, 14 lipca 2013

nalewka dla płaks

Pysznościowa i dobroczynna naleweczka na kwiecie czarnego bzu, czyli Łzy chrabąszcza dla Małgorzaty

Około 50 baldachów czarnego bzu zebrać w słoneczny i suchy dzień inie płukać
1l wody źródlanej zagotować z 0,7 kg cukru, wyszumować.i przestudzić
2 cytryny wyszorować, sparzyć, pokroić w plastry

W wyparzonym słoju układać warstwami - kwiat i plastry cytryny, a następnie zalać syropem
Teraz najtrudniejsza część operacji - zakryć wlot słoja gazą i zostawić na słońcu na 10 dni, bacząc wszakże by zawartość nie sfermentowała (ja, kiedy już widzę, że coś zaczyna się dziać - mieszam)

Sok po upływie 10 dni zlać (jest pyszny i zdrowy sam w sobie, ale przechowywać go trzeba w lodówce). Przecedzić a następnie dolać do niego 1l spirytusu i sok wyciśnięty z 3 cytryn. Wymieszać.
Do nalewki dodać łyżeczkę korzenia arcydzięgla litwora i odstawić na miesiąc w ciemne miejsce, co 3-4 dni potrząsając. Przelać do butli, pozostawić do sklarowania

*






A propos arcydziegla, to na Owcach i na Islandii rósł w wielkiej obfitości, aż mi serce skakało pod brodę, już bym brała łopatkę, juz kopała!

:]

2 komentarze:

  1. Dziękuję :) bardzo

    zrobię go jednak w przyszłym roku, muszę przytargać tu w jakiś sposób spirytus, bo takiego napoju tu nie ma :)


    Buziak ciepły irlandzki

    OdpowiedzUsuń