niedziela, 10 kwietnia 2011

światełeczki

Po raz kolejny dobitnie uświadamiam sobie, jak wielkie dotknęło mnie błogosławieństwo mania przyjaciół.
mana mana!






z nałikentu przywiozłam światełko śródziech, drapanie w gardle, zakwasy od twistera, plecak książek. i jakąś taką wzruszoną czułość z powodu tego, że wciąż jesteśmy.





Szczególne podziękowania Józinkowi za stwierdzenie:
"Ciocia nie może być Kłapouchym bo ciocia jest trochę chuda"
Ha!

mana manaaa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz