wtorek, 19 kwietnia 2011

co ma wusz pod łóżkiem ostatnio

ha! od soboty nie jest to kurz.
pod łóżkiem wusz ma "Wyspę Ściętych Hiacyntów" Gonzalo Torrente Ballestera i o ile dobrze się zorientowała, książka dotyka tworzenia, jako procesu. tylko cholernie ciężko teraz ją czytać, bo stemple dachu świata wusz, łamią się jak zapałki i hałas, który czynią, a także kapanie na głowę, mocno utrudnia te miejsca w dniu, które należą do czytania. słowa zgniatają się w makaron, plączą i ze słów występuje z brzegów książki, spagetti, więc czyta się powoli, tak powoli, że w tym tempie wusz czytała jeno konfucjusza i jedną książkę o wodopójkach która była po czesku.

pod łóżkiem leżą też sobie dwa wiersze J. Barana. Jeden z nich wusz bardzo lubi i to jest "telefon z Nowego Jorku o czwartej nad ranem", bo wiersz mówi jej o mieszaninie meocji /ponieważ podoba się jej ta literówka, nie poprawia/ od "co za słodki pomysł" aż do "zamorduję cię ty skukinkocie" i wszystko objaśnia wusz bardzo prostą sprawą - różnicy strefy czasowej, co do tego stopnia zachwyca wusz, że cała jest taka zachwycona w kawałku, który w niej należy do czytania tego wiersza.

a drugi wiersz, bo jeszcze nie dała mu odpowiedzi na to, w którym miejscu stoi. i to jest taki wiersz

***
(Józef Baran)

jak niewiele
potrzeba biedakowi do szczęścia
łyk wody na pustyni
złotówka wygrzebana w kuble śmieci
miejsce przy ogniu
w zimową noc

jak wiele potrzebuje bogacz
żeby ugasić pragnienia
rosnące w nim
w postępie
geometrycznym

a czego się tknie
zamienia się
pod jego nienasyconym spojrzeniem
w pustynię



*

i dziś dostała wusz ładną pocztówkę od Religijnej Joli. to antepedium ołtarzowe w Kaplicy Matki Bożej w Gidlach. Jest do tej figurki bardzo ładna legenda. więc wusz ma następne "chcę zobaczyć"




aha, a jeśli ktoś koniecznie musi wiedzieć, co to antepedium jest, to taka zasłona mensy ołtarzowej. a mensa to taka zasadnicza część ołtarza. płyta najczęściej kamienna, często z wmurowanymi w sepulcrum relikwiami. aaaaa sepulcrum to taki schowek ;D
Grób, to znaczy grób, strofuje mnie Mirek Popiołek który frenetycznie wielbi architekturę sakralną

3 komentarze:

  1. Ta "Wyspa Ściętych Hiacyntów" to jak proroctwo pod łóżkiem. :/

    OdpowiedzUsuń
  2. A w Gidlach byłam, ha!

    Mirka weź, jak będziesz jechać, popaczy se. ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Mirek pisze esej ;D
    no ta wyspa jak w morde :|

    OdpowiedzUsuń