piątek, 11 czerwca 2010

z szezlonga

burza jebła i poszła. Jot śmieje się, że to wyjątkowo wykwintnie zbierać mokre czereśnie w gumiaczkach i wyjściowej sukience, ale cóż poradzę na to, że czereśni chce się akurat teraz.
strząsnęłam na siebie całą wodę z drzewka.

*

jeszcze ostatnie papierologiczne szkolne sprawki, jeszcze gmeranki w sprawozdaniach i porzucam czuły zakątek żeby zwiać gdzie pieprz rośnie.


a w międzyczasie pacnęłam Nowego>
Nowy to smok i zawsze wygrywa z Plutem!

4 komentarze:

  1. Z moim Plutem nie wygrywa!
    Pluto superbohaterem jest:)

    OdpowiedzUsuń
  2. a właśnie, ze Nowy z Panem Kropelką i Mamą Zając, tysiące razy spuścili łomot Plutowi i jeździli na nim dookoła domu, kiedy Cię nie było!

    :]

    OdpowiedzUsuń
  3. powiedziałem wczoraj SuperPlutowi a on, że tego tak nie można zostawić...
    w tajemnicy mogę powiedzieć tylko:
    szykuje się wielki łomot!
    przykro mi, bo naprawdę Was lubię
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. my się nie boimy, ani łomotu, ani naslubienia. słyszeliśmy to już tysiąąąące razy
    ziewamy uaaaaaa :]

    OdpowiedzUsuń