wtorek, 2 sierpnia 2016

papierówki kontra krwawy wschód słońca

Pomimo, że życie w sielalalance jest kosztowne (i nie rzecz w samych pieniądzach, ale też dbaniu, staraniu, podwiązywaniu, związywaniu, zbijaniu, przykręcaniu, wymienianiu, podstawianiu, malowaniu, plewieniu, nurzaniu się w odmętach rozpaczy, wydzwanianiu, tarzaniu się w błocie i pajęczynach i takich tam), są momenty, kiedy puszczasz wszystko w niepamięć, kiedy idziesz boso po rosie pod wielką starą papierówkę, pałaszujesz świeże jabłko z towarzyszeniem orkiestry srok kłócących się o kurze żarło,  żurawi i śniadających na podwórzu bocianów, a później siadasz na huśtawce pod wznoszącym się nad mgłę słońcem, pod słońcem tę mgłę rozświetlającym, rozpraszającym, słońcem łaskoczącym mokre stopy i nad herbatą, skrzypiąc rytmicznie huśtawką, czytasz sobie rys historii wampiryzmu europejskiego*, ech...

*W Górach Przeklętych. Wampiry Alp, Rudaw, Sudetów, Karpat i Bałkanów, Bartłomiej Grzegorz Sala - barzo przyjemna lektura. akurat taka, kiedy się nie ma ciągłości czytania zapewnionej. raczej wyjście do szukania o. zwięźle spisane, którą to zwięzłość i jasność sobie cenię, a przy okazji prosty jasny język. 28 wampirów europejskich z krótkim szkicem historycznym czasów ich pojawu i dodatkami w postaci zwięzłej prezentacji zabytków architektury i literatury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz