środa, 31 sierpnia 2016

formuła obcości

 rzeczy zaczynają układać się we wzór, a kiedy staje się już dostatecznie widoczny, czasem okazuje się, że nie ma w nim miejsca dla nas i nie jesteśmy tego zbioru elementem. ale chociaż obcość boli, trzeba się grzecznie pożegnać, bo dobre wychowanie zobowiązuje do grzeczności, a nie do latania w kółko, krzyczenia kurwakurwa i szlochania w poduchy, chociaż łitam, to też można!

*

zastanawiam się, dlaczego w śniku od lat mam ogromne trudności z poruszaniem się, albo się wciąż przewracam próbując iść, nie mogę utrzymać równowagi, albo ruszam jak mucha w smole (dziś się np czołgałam jakby moje nogi skamieniały, a ciało było sztywne). od lat też nie latam w snach. i te problemy z ruchem są cholernie uciążliwe, męczą po nocach. zmory psiamorda!
in plus jest to, że zwykle nadludzkim wysiłkiem, sponiewierana jak cholera docieram do celu, dzisiaj się doczołgałam, ale przyrzekam, czołgałam się chyba całą noc (bo teraz się nie liczy, teraz to już świt zaraz będzie, więc liczę jako ranek)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz