sobota, 26 lipca 2014

Koniec Chlipca

Po pierwsze znowu przychodzą mi durne słowa

1. Łupnęłam wczoraj do mamy  "Ten program - Jak oni strzelają"
2. Przeczytałam przed chwilą tytuł swojego wiersza "Piaszczysta kołysanka" jako "Puszczalska kołysanka" hm hm hm


Po drugie w zakładce "inne" (czyt.spam) prywatnych wiadomości znalazłam mój pierwszy list miłosny! Znaczy, że do mnie list, nie że ja go napisałam

"Niestety do inwazji i pierwszym niedyskrecji. Nazywam się Gerardo Czterdzieści i włoski Pagani (SA), wieś 10 km od Pompei i Amalfi 20. Jest bardzo pracochłonne, aby wyjaśnić, jak ja przyszedłem do ciebie. swój nogi mogły uwieść mnie (żart). Naprawdę są bardzo prywatną osobą i nie chce niepokoić i na pewno gdybym ja przepraszam, że nuovo.Il Faktem jest, że zryw ze wszystkich porów i trudno się oprzeć dla ludzi takich jak ja jest od obrazu fatuo.L 'was pośród dzieci jest słodycz infinita.Mi am w danym okresie mojego życia, a czasami wypociny qualcosa.Se zaakceptować moją przyjaźń Wysyłam wam mozzarella.Ciao"

z onego niezbicie wynika, że moje nogi są prywatną osobą, howgh!

Wzrusza mnie też zryw ze wszystkich porów, bo to jest jakby całą duszą, albo z całej grządki, albo  nawet i z wielkiej fizycznej pracy w stustopniowym upale! I powiedzcie, kto by nie życzył sobie, by admirator właśnie tak, z jestestwa swego całkowicie się zerwał w stronę słodyczy pośród dzieci i jeszcze słał mozarellę w tym piekielnym upale, który łączy Pompeje i Warmię. I choć za chwile z pokorą przyznaje, że czasami to jednak tylko wypociny, to jest inwazja, jest moc!




aha, żeby nie było, że to jednorazowe to list ów poprzedziły dwa wcześniejsze, bardzo poetyckie

marzec: " Szczeliny między słowami udomowione linki przewiduje się, że nic wspólne emocje trwa wytrwały"

kwiecień: " Strzępy sensie puste skorupy prawdy przymusowych"

w maju się rozzuchwalił, bo nie dość, że się przedstawił (vide cytat wyszej), to za kilka dni napisał: "Jesteś piękna! Wydają się niemal ci."

i przyznam się, że też czasem wydają  się niemal mi, że jestem piękna : ]

*

ach, wspaniały poranek, wstałam o 5.30 podlałam ogród, wykonałam coś na kształt dżogingu o ile przyjąć jako naturalne sapanie i ciąganie nogami po piasku, nakarmiłam żywiołę, opatrzyłam rany cięto-kłuto-kąsan0-kijwiejakie odsetkowi żywioły funkcjonującemu pod hasłem Mirosław Popiołek, wykonałam dość kaskaderską ilość napojów doskokowych w imię wszechwysuszającego kurwajegołaskawamać słońca, wykonałam zgrabne grand pas jeté, zjadłam przykładnie śniadanie, dokonałam ablucji, wyżłopałam trzy szklanki wykonanych uprzednio doskoków, zachwyciłam się moim włoskim spamem i jestem gotowa na zdychanie z gorąca. Ale wentylatora nie złożę, onononono! : D

2 komentarze:

  1. Wątpliwa ser wyjasnić słowem. Wasza prosciutto, by rzec, kraje nam oczu doły - przymierzam. Gęsto wybaczyć nasza allegro l' zainteresowany. Mozarella dostarczyła, amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza życzliwość, bardzo miło z powodu i chciałbym podziękować za mozzarellą. Niestety, szkoda, że nie udało się osiągnąć to, ponieważ jedliśmy nasz listonosz.

      Usuń