środa, 4 listopada 2009

Ludźki

sporo tu prac, które bardzo lubię




a Krzycha prace pamiętam jeszcze z pierwszej wystawy na studiach i pokoju znad Łyny

o


(aczkolwiek nie ma tu mojego ukochanego /poburzowego/ obrazu dziewczynki i księżycowego obrazu, który jest ukochanym obrazem Rady)


*


o obrazach sorrowgallery

Co mnie w nich pociąga? Na początku przyciągnęły mnie duże przestrzenie koloru. Plamy, nieokreślone, drażniące, zestawienia, od których zgrzytało w zębach.
Później jątrzyła mnie jakoś w środku ta powtarzalność postaci, włażąca w głowę upierdliwie, narzucająca się, której trzeba ciągle mówić - nie, już cię widziałam.
A jednak, tak jak wśród milionów twarzy, zaczyna się dziać w tych pustych oczach, tych słomianych twarzach, tych gipsowych, kredowych obliczach coś, co można by nazwać ludziejstwem.
Z rozdrażnienia umysłu, przebijają się odczyty, myśli, odczucia przykładalne i znajdujące komplementarność w obrazach - rośnie świat. Jest to świat kukieł, czasem trucheł, uproszczonych formuł, wypranych z morficzności, z przemian i transformacji - świat oczyszczonego, co nie znaczy, pozbawionego komplikacji wzoru. Być może właśnie stąd biorą się denerwujące barwy otoczenia - to, co zostało usunięte, oddzielone od formuły tematu, zamienia się w chaos barw, zamienia się w barwny nieład, w barwny wkurw,
w dręczący misz-masz plamy.
Zostaje mi wszechświat studium czegoś, co na pozór jest jednym wyrazem, w rzeczywistości zaś - studnią życzeń i odczuć, w którą wrzucam swój grosz poczucia. Im dłużej przygladam się tym pracom, tym więcej mam dla nich zaufania


*

o obrazach Krzycha Iwina

kurważeszjegomać! ale nie wiedziałam że z takimi cenami : |


haaaaa!!! Jest księżycowy obraz Rady!



et voila! "Spacer"



1 komentarz: