poniedziałek, 2 listopada 2009

odłamek snu o Ryszardzie i poezji

dzisiejszy sen był o poezji na dworze Ryszarda Lwie Serce. najistotniejszą i najrozleglejszą rolę, grało w śnie błękitne Morze Północne. nie wiem, jakie to ma znaczenie dla poezji, bo budzik nie pozwolił mi dokończyć, ale przecież morze ma w sumie w poezji swoje dość rozległe, by nie rzec, nawet nadużytne miejsce. natomiast co ma do tego król Ryszard?

aha, sen zaczął się od czytanej przeze mnie (również we śnie) książki, w którą wpadłam (znaczy do środka)

a, i była tam biała powiewająca chusta w drzwiach.

*

no więc o proszę, internetowy sennik mówi: morze widzieć - zdążamy ku pięknym, słonecznym czasom. to bardzo dobra interpretacja, bo nastawiłam nalewkę z pigwy i ma ona stać w słonecznym miejscu 6 tygodni. w listopadzie!? planowałam dać jakiemuś jadącemu akurat na urlop, znajomemu, ale raz - nikt nie jedzie na 6 tygodni, dwa- nikt nie jedzie.
zatem ten sen bardzo mi się do pigwówki przyda.
co do chusty, ponieważ nie mogę nadal pogodzić się z interpretacją "dziewiczą", nadal krąży w temacie - delirium

*

łuhuhu, ale za to jak interpretowane jest śnienie poezji!
otóż śnić poezję - dostaniesz od kogoś biżuterię, najpewniej pierścionek
w dodatku jeśli śni to kobieta, ma uważać, jak wyraża swoje uczucia.

no więc teraz ja się zastanawiam, to za bardzo wyrażam swoje uczucia, czy za mało? za w lewo, czy za bardzo w prawo. co to znaczy cholera uważać, jak się wyraża swoje uczucia!? to nie jest naturalnie związane z człowiekiem? masakra! nigdy więcej śnienia "poezji"! zwłaszcza,że nie noszę pierścionków.

*

symboliki króla Ryszarda nie ma :]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz