czwartek, 21 sierpnia 2014

dni coraz krótsze

powinnam pracować, powinnam pracować, powinnam pracować... a zamiast robić myślę. znaczy robię jakieś tam rzeczy, które można wykonać automatyzując działania - podlewanie ogórków, zbieranie malin, krojenie papryki i takie tam, same nudne. powinnam zrobić jeszcze jedną nudną rzecz, ale do tego muszę zaangażować myślenie. powinnam zrobić jeszcze jedną rzecz, może nienudną, ale do tego muszę też zaangażować myślenie, a mi się nie chce kierować umysłu w tę stronę, a nie lubię dzielić uwagi, bo musiałabym wkładać na głowę pieróg (z kapustą i grzybami)

zaraz jednak będę dzielna i to zrobię, gdyż jestem obowiązkową i wyelce pracowitą wuszką, psiamać. ale zanim tego dokonam i przyznam sobie medal z kartofla, to Czarci Ostrów. Wielki zbiór podań ludowych z Mazur, zebrany, przełożony i opracowany przez Jerzego Marka Łapo. Podania zredagowane nie przetworzone, opatrzone krótkimi komentarzami z historycznym tropem, krótko, treściwie, barzo przyjemnie. Ładne wydanie, tylko zepsute przez stronę graficzną wnętrza, bo z dobrymi fotografiami Wieliczki uczynione zostało coś, czego pojąć nie mogę, jakby się mój kot Mirosław do Corela dorwał. A poza tym, to nie mam zastrzeżeń i pozycję polecam. Gdyby jednak pozycji nie dało się nabyć, polecam pozycję "najeźdźca", Tatar czyli. phi.


aha, część tych podań znalazła się już w Tragarzu duchów, która to postać wielce przemawia do mojej wyobraźni. Tragarz duchów to był człowiek, często "niedzielak" (urodzony w niedzielę widzący duchy), który odprowadzał dusze zmarłych na cmentarz, bo duszom wcale nie tak łatwo rozstać się z tym światem i trafić, niechby i najbliżej było, do swego grobu.
 
*
 
a druga książczynka to tolkienowski poemat aliteracyjny Upadek Króla Artura z opracowaniem Christophera Tolkiena w przekładzie Katarzyny Staniewskiej i Agnieszki Sylwanowicz. Przyjazne opracowanie, sporo ciekawych rzeczy dotykających arturiańskiej legendy (jeśli kto lubi, ja lubię) w przystępny i zgrabny sposób podanych. Sam poemat chez moi jako ciekawostka, bo tłumaczenie jakoś mocno mnie nie ujęło, ale obok jest rzecz w oryginale i ci, którzy władają barbarzyńskim językiem, mogą sobie (prawdopodobnie z rozkoszą) obczaić. howgh


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz