" Ministrant ukazał się w drzwiach, niosąc mosiężny kubek z czymś wewnątrz. Biało odziany ksiądz wszedł za nim, prostując stułę jedną dłonią, a drugą przyciskając niewielką książkę do swego ropuszego brzucha. Któż odczyta te strony? My, odrzekły gawrony."
Wczorej przyleciały bociany. Późno, bo w rozkładzie jesteśmy dopiero pod "Ż", ale i tak wcześniej, niż Żywkowo, ha!
Moje osobiste niestety jeszcze nadal dzieś w malinach, jak zwykle zresztą, ofermy. Podczas, kiedy inne już siedzą na szacownych jajach, moje dopiero wypakowują walizki.
"(...) po zwycięstwie w zawodach wioślarskich (miał on wiosła jak
łopaty, lecz pierwszym punktem regulaminu tych zawodów było, aby inni
wiosłowali widłami)"
Za oknem mgła, w głowie wirusy, w planach fong dong z hong kong w piątek, świetliki w sobotę i zrobienie porządku z bałaganu. już!
"Podsunąłem mu pomysł z przeźroczystym powozem, w którym byłyby dwie ładne dziewczyny, piszące listy, zeszyty, koperty, bibuła. Założyłbym się, że to by chwyciło. Ladne, piszące coś dziewczyny od razu przyciągają oko. Każdy umiera z ciekawości, żeby dowiedzieć się, co ona pisze.
Dawno nie pisałam o uczutym, ale jak sobie zmyślę, że mam to zrobić, to tak mię się cholera chce, jak psom orkę wiosenną prowadzić. zamiast więc słowa o, cycaty . Krótko tylko - płynie się w nim, czasem świadomie, czasem nie, czasem z irytacją i pod stężałą górę, czasem na łeb na szyję. Czasem wpełza ci pod skórę, a czasem owija się wokół szyi i przydusza. To trzeba go polizać, to przekroić, jest jakby zakładać na siebie kolejne warstwy skóry i je ściągać. No i ma mnóstwo dowcipu w sobie, fantastyczna księga.
"Do twego serca być może, ale co z tego facetowi zamkniętemu w czterech deskach, który wyciągnął kopyta? Nieprzejmujące dla niego. Siedziba uczuć. Pęknięte serce. Po prostu pompa, pompująca co dnia tysiące galonów krwi. Któregoś pięknego dnia zatyka się i oto jesteś. Cała masa ich tu leży wszędzie: płuca, serca, wątroby. Stare, zardzewiałe pompy: i nic więcej. Zmartwychwstanie i żywot. Gdy raz umarłeś, umarłeś. Ten pomysł z sądem ostatecznym. Wypukiwanie ich wszystkich z grobów. Łazarzu, ja ci mówię, wstań! A on wolał poleżeć i stracił pracę. Wstawaj! Sądny dzień! A potem każdy z tych facetów myszkujący za swą wątrobą, płuckami i całą resztą flaków. Będzie paskudni ciężko pozbierać się do kupy tego poranka. "
a tu o, dodam sobie własną Litanię - klik
"Dwudziestu cię otoczy, jeżeli zaczniesz gapić się na nic. Wetknąć nos w. Kobiety też. Ciekawość. Słup soli."
w dzisiejszym śniku składaliśmy z papieru warzywa i owoce. ogórki były w największej ilości. i kokos.
"Bóg mi świadkiem, powiada Alf. Słyszałem to od naczelnika straży więziennej, który był w Kilmainham, kiedy wieszali Joe Brady'ego z Niezwyciężonych. Mówił mi, że kiedy go odcięli po wszystkim, sterczało im to przed oczyma jak pogrzebacz.
- Najsilniejsze z uczuć, które zwycięża śmierć, powiada Joe, jak to ktoś powiedział."
jako biolog, zgadzam się .
* cycaty z Ulissesa, Joycea, tłum M. Słomczyńskiego,
rozrzut niemal przypadkowy ; )
percepcja anioła
3 tygodnie temu
Bociany nie znają się na alfabecie, bo do nas też doleciały wczoraj, chociaż my pod "D" według rozkładu. Z drugiej strony jeden bocian, po sąsiedzku (ale też na "D") został na całą zimę. Pewnie uznał, że nie warto.
OdpowiedzUsuńBo czy warto?
jeśli na D, to nie warto, bo le\wie doleci, już musi wracać ;D
OdpowiedzUsuńO popatrz, a do nas jeszcze nie. Żurawie - tak. Gęsi - tak. A bocianów niet, chociaż jesteśmy na ,,K'' i na południu.
OdpowiedzUsuńMoże leco od tyłu!
OdpowiedzUsuń