środa, 1 lutego 2012

a wszystkiemu winna jest baba

"Zaczęto im kopać przestronny grób.
Uczynili go szeroki na siedem włóczni i tyleż głęboki. Bo też zginęło tysiąc i sześćdziesięciu Burgundów, a Hunów i sprzymierzeńców cztery tysiące bez czeladzi. Wszystko to przez gniew jednej niewiasty!"

taka konkluzja wypływa u końca eposu rycerskiego "Krymhilda" opartego przez Roberta Stillera o "Pieśni o Nibelungach", Eddy i inne dodatkowe utwory. i nic to, że piekna, a wielce pouczająca ta opowieść jest wielką siekaniną łbów, ramion i nóg, przetkaną zdradami rycerskich cnót i męskimi zdradami przyjaciół. najważniejsze, że koniec końców zrzuca cały testosteron i chęć posiadania na głowę jednej bogu ducha winnej baby, która pomściła swojego ukochanego.i tylko dlatego jej się udało, że patrz zdanie powyżej.

dość ciekawie napisane, bo niejednowymiarowe są postaci, pieśń wije się to z jednej, to z drugiej strony bohaterów raz po raz przydajac im to cnót, to obłudy i niegodziwości. dziwne się przy tym wytwarza wrażenie, gdzie każdy staje wobec własnego wyboru co do racji.
ciekawy zabieg z zajawkami mówiącymi, co przyniesie przyszłość, które jednak wcale nie odbierają Krymhildzie pociągającego uroku niewiadomej.
oto przykład
"Tam czekało ich większe bogactwo! Dotrzymała swych obietnic Krymhilda i każdy wziął od niej własną posiadłość.
Hej! nie masz to na chłód jak własne ognisko. Dopieroż człek wtedy śpiewa o ptakach na wolnym powietrzu! Doprawdy temu, kto ma dach nad głową, łacniej opiewać koniczynę zieloną w polu. Werbel jednak wolał zostać przy dworze i źle się to miało dla niego skończyć"

a jeśli już przy koniczynie, to zdaje się rycerstwo wielkiej zażywało w niej przyjemności.
"Z dwornym powitaniem i z uśmiechem podchodziły do siebie panie z obu orszaków. Rycerze im gorliwie usługiwali. Przywitawszy się wszyscy usiedli w koniczynie. Zawarto mnóstwo nowych znajomości"

epos kipi krwią i złotem, każda z postaci owinięta jest złotogłowiem i szatami wspanialszymi, niż te poprzednie, zatem kiedy dochodzimy do 400-nej strony, przepych szat i zbroi nie ma już sobie równych, a i chyba brak miejsca na tkaninach, gdzie nie tkwiłby klejnot. obdarowują się też wciąż przepysznymi bogactwami, ale wielokroć liczniejsze złoto Nibelungów topią w Renie (jeśli by kto chciał szukać)

i w tym oto krajobrazie snują się losy księżniczki Krymhildy i (chociaż dość krótko) jej ukochanego Zygfryda, który ją dostał na żonę gdyż:
"Kazano im stanąć przy sobie w kręgu i spytano Krymhildę, czy chce tego świetnego męża? Wstyd dziewiczy kazał jej się chwilę zawahać, lecz takie już było szczęście Zygfryda, że mu nie odmówiła"

a później:
"I tak obaj znaleźli się w swoich sypialniach. jeden i drugi myślał, jak pokona w miłości swoją panią: miękkie stały się ich uczucia. I rzeczywiście wielka i wyborna była rozkosz Zygfryda. Gdy legł przy Krymhildzie i przystąpił do niej ze swą męską miłością, stała mu się jak własne ciało i życie. Nie zamieniłby jej na tysiąc innych kobiet. Nic nadto nie powiem, jak sobie z nią poczynał. "

no i czybyście, moje drogie panie, nie pomściły takiej pierwszej nocy?

:]

przypinam łatkę - polecam przeczytać

* cytaty z "Krymhildy" Roberta Stillera


aha, barzo piękne ilustracje zrobił Andrzej Strumiłło
wydanie z 1974r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz