niedziela, 30 maja 2010

i otrzymałeś znak ciała

trzeci raz w ciągu tych dwóch dni, oglądam "The fiddle and the drum" - balet stworzony przez Jeana Grand-Maitre i Joni Mitchell, inspirowany jej muzyką, jej osobowością, jej obrazami.
neoklasyczny taniec w przepięknym wydaniu, oszczędna scenografia, za którą wystarcza okrąg ekranu z pojawiającymi się na nim fragmentami obrazów Mitchell, elementy przy których wstrzymywałam oddech.
Pierwszy raz obejrzałam z premedytacją nie sięgając do zamysłu projektu i bardzo cieszę się z tego wyboru, bo dzięki temu mogłam patrzeć swobodnie, czyściej, nie istniało niebezpieczeństwo, ze wiedza w pewien sposób ograniczy percepcję.
co zobaczyłam?
zobaczyłam światło. bardzo schowane, ale obecne, niepostrzeżenie istniejące światło, które wyjmuje z ciemności świat budowany gestem, ruchem, linią ciała.
ciało-ideogram, chiński znak zapisujący elementy, emocję, znak złożony, wiecznie żywy, morficzny. znaki mówiły o miłości, pięknie, o rzeczach, które nie mają we mnie jeszcze nazwy, ale już wiem, że są, jakie są.
ochrowe światło wymalowało mi w głowie greckie talerze, etruskie wazy, wazy snuły opowieści, obracając się leniwie dokoła, talerze, niby tarcze, wirowały dostojnie w pieśni mitu.
ciało-rzeźba, myśliciel, chrystus ukrzyżowany, galatea, dziesiatki zastygłych w chwili ludzkich uniesień, rozczarowań; krążenie idei i jej wykrzywianie.
została otoczona, owładnięta strzępami czasu, historii, jak widmowymi sztandarami, które nota bene, jako jeden z nielicznych rekwizytów, ucieleśniły się w tańcu.
w mumyśle, jedno po drugim, wyodrębniane ze splotu, krystalizowały się szlaki nerwowe, utrwalane archetypicznie, poznaniowo, wynurzały się w jasną, wyraźną osnowę tego, jak wiem

a taniec? cóż mogę powiedzieć o tańcu. tego się nie da powiedzieć.

*

The Fiddle and the drum

Alberta Ballet Company
08.02.2007 Calgary

Choreografia: Jean Grand-Maitre
Scenografia: Joni Mitchell
Muzyka: Joni Mitchell
Teksty: Joni Mitchell (+ jeden na podstawie "The second coming" Yeatsa i jeden Kipplinga, zresztą należący domoich ukochanych wierszy - "If")

**

Jeżeli

(R.Kippling)

Jeżeli spokój zachowasz, choćby go stracili
Ubodzy duchem, ciebie oskarżając;
Jeżeli wierzysz w siebie, gdy inni zwątpili,
Na ich niepewność jednak pozwalając.
Jeżeli czekać zdołasz, nie czując zmęczenia,
Samemu nie kłamiesz, chociaż fałsz panuje,
Lub nienawiścią otoczony, nie dasz jej wstąpienia,
Lecz mędrca świętego pozy nie przyjmujesz.

Jeżeli masz marzenia, nie czyniąc ich panem,
Jeżeli myśląc, celem nie czynisz myślenia,
Jeżeli triumf i porażkę w życiu napotkane
Jednako przyjmujesz oba te złudzenia.
Jeżeli zniesiesz, aby z twoich ust
Dla głupców pułapkę łotrzy tworzyli,
Lub gmach swego życia, co runął w nów,
Bez słowa skargi wznieść będziesz miał siły.

Jeżeli zbierzesz, coś w życiu swym zdobył,
I na jedną kartę wszystko to postawisz,
I przegrasz, i zaczniesz wieść żywot nowy,
A żal po tej stracie nie będzie cię trawić.
Jeżeli zmusisz, choć ich już nie stanie,
Serce, hart ducha, aby ci służyły,
A gdy się wypalisz, Wola twa zostanie
I Wola ta powie ci: "Wstań! Zbierz siły!"

Jeżeli pokory zniszczyć nie zdoła tłumu obecność,
Pychy nie czujesz, z królem rozmawiając,
Jeżeli nie zrani cię wrogów ni przyjaciół niecność,
I ludzi cenisz, żadnego nie wyróżniając.
Jeżeli zdołasz każdą chwilę istnienia
Wypełnić życiem, jakby była wiekiem,
Twoja jest ziemia i wszystkie jej stworzenia
I - mój synu - będziesz prawdziwym człowiekiem!

***

ach, i głos Joni, jest piękniejszy, niż w czasach, kiedy była młoda. dojrzały, bardziej stonowany, o przepięknej, przybrudzonej barwie

****

o i znalazłam ciągotkę, włala klik
i tu klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz