niedziela, 19 stycznia 2025

kto nie wierzy, nos do tabakiery

 Oj tam oj tam, wielkie mi cudy, że się lenię lenięsię, wszak każdy może. To znaczy lenięsię w przerwach roboczych.  Czym to pachnie? Normalnie, że nie czytam dostojnej literatury, a dobre i polecone przez sprawdzonych moich polecaczy filmy, wywołują już samą myślą o nich, reakcję we mnie - wejdźmy pod fotel i tam spędźmy łikend. Tak miewam, tak mam, nihil novi. Tylko nieinwazyjne rzeczy. Rozdroże kruków Sapkowskiego, nie że zachwyt, że o rany ajak świetnie, ale przecz z przyjemnością przeczytałam, bo jakeśmy z Janurzem osobno, a wspólne odczucie wyniuchali, przenajlepsze jest w tej książce to, że się można raz jeszcze w tym świecie zanurzyć. Świecie, do którego raz wdepnąwszy, tęskni się zawsze. 

A jak już przy Janurzu, to otrzymawszy od niego za pocztowym pośrednictwem, Bajki Lasowiaków i Rzeszowiaków - Kto nie wierzy niech sprawdzi, muszę słówko rzec. Bajania owe opracował niezastąpiony jęzor Radwańskiego, bo mus Wam wiedzieć, że Radwański poza byciem pasterzem jednej owcy i konia, muzykantem, muzealnikiem, sługą języka polskiego oraz wstyd przyznać, ale też poetą, ma nieprawdopodobną udolność zaklinania słowa prozą z bardzo rzadkim w tej materii poczuciem humoru i humanizmem. Niesilone to poczucie humoru Janurza bije spod druku, jak strumień świeżej energii i niesie stare bajania dalej i dalej, a jak zauważyliśmy, dotarły one już na Warmię i sądzę,  poniosą się szerzej. I nie to, że ja Janurza chwalę, gdyż kocham mego przyjaciela miłością niezatapialną i niereformowalną. Ja ze względu na nasze zaufanie, często bywało mędziłam i wydziwiałam wokół jego pisania. Ale prozę, prosz państwa, prozę jego i swadę opowiadacza, zawsze stawiałam na miejscu poczesnym. Zachęcam was do przeczytania tego zbioru baśni, bajek i podań, a i Rozdroża Kruków Sapkowskiego też, bo czemu by nie!


A jako próbkę Radwańskiego podeślę Wam cycat i link do starego blogajego

Rano wysłał król swojego prefatynera*, żeby uchylił ostrożnie drzwi i do komnaty zajrzał, zobaczył, co z żołnierza zostało.

Przypisy: *Prefatyner to królewski urzędnik, którego król może posłać, żeby zobaczył np. czy żołnierz śpi

(Kto nie wierzy, niech sprawdzi. Bajki Lasowiaków i Rzeszowiaków, opracował J.Radwański, ilustrowała Izabella Kędzierska)

A ilustratorka sprawiła się zacnie, bo pięknie znalazła granicę między nowoczesnością, a ludowością i czymś jeszcze, co zwabia ciekawskie oko do zaglądania, a to trudne, bo zwykle wysmakowane ilustracje zwabiają oko wysmakowane, dzieci zaś potrzebują koloru, kiczu, zrozumiałej narracji ilustracyjnej i to się ilustratorce udało, a wszystko to mimo wszystko ze smakiem i elegancją i duchem czasów dwóch ze sobą splątanych. Dobra robota.



a na zdjęciu niezwiązanym z treścią postu widzimy Jozafatę, która łobuzuje



8 komentarzy:

  1. Do rozdroża jeszcze nie dotarłam ;) Ale kończę niebawem sagę (jak już będę miała czas przysiąść) i obowiązkowo kupuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to już nie to, a jednak chce się przeczytać i czyta się przyjemnie :)

      Usuń
  2. No to wsiąkłam:):):) Piękna recenzja, a że lubię takie bajania, to spróbuję kupić. natomiast do Sapkowskiego nie jestem przekonana na tyle, że nie przeczytałam żadnej jego książki choć wiele tomów w biblioteczce leży sobie spokojnie. Kocurek fajny:). Idę czytać polecony blog:) Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, to chyba tylko w muzeum można kupić, bo w księgarniach int. tego nie ma.

      Usuń
    2. ja od studiów wielbię Sapka, jest mistrzem słowa i narracji. Buduje świat ze swadą i ogromną wiedzą chytrze ukrytą pod pozorem fantastyki ;D. A ksaążkę z bajkami kupisz tutaj, na stronie muzeum, https://muzeumkolbuszowa.pl/sklep

      Usuń
    3. Byłam na stronie muzeum, ale dzięki, za linkę:):):) Może się do Sapkowskiego zabiorę. Jesteś kolejną osobą, która go mocno chwali:)

      Usuń
  3. O matko, to o mnie! Znaczy nie bajki o mnie, tylko ta zachęta. Wszak
    Rzeszowianka jestem z samego Rzeszowa,
    na blog Twój wdepnąć zawsze gotowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, to może czasem spotykasz radwańskiego, pracuje w skansenie w Kolbuszowej, ale w Rzeszowie bywa, a to na uniwerku, a to jako muzykant, czasem w radio go mozna napotkac :D

      Usuń