niedziela, 17 listopada 2013

"ach żałuję za me złości..."

w celu obucia kulturalnego wczoraj nawiedziliśmy olsztyńską filharmonię, która pobłogosławić miała nas requiem mozartowskim (przy okazji westchnę, a nawet zaklnę sobie, że mi poprzednie dwa bilety na fantastyczne koncerty przepadły z przyczyn, na temat których pluje sobie w brodę i uważam, że pomimo rozlicznych nauczek, nadal pozostaję głupią gęsią). 
no, ale ten wczorajszy mi nie przepadł, więc obłóczywszy swe prowincjonalne ciało w uprasowaną ku czci (a przy okazji radości matki mej) szatę wierzchnią, przez zasieki listopadowego dżdżu dzielnie przedarłam się do przybytku sztuki.
cholernie lubię te wizyty w filharmonii, cholernie lubię to requiem, ale tak marudnie spędzonego koncertu nie pamiętam. cała nasza czwórca zresztą (ja, siostra, szwagier i siostry przyjaciółka) miała podobne odczucia, bo zamiast zanurzyć się w cudownych dźwiękach dies irae, zmuszeni byliśmy wysłuchać pouczającego oczywiście, ale zupełnie ni w dupę ni w oko podczas koncertu, rysu teoretycznego. gdybyż jeszcze zagrali całe requiem w drugiej części, ale nie, poćwiartowana, poszatkowana jak zwłoki wygarnięte z sieczkarni, msza niestety przemknęła przez uszy nie zahaczając po drodze o serce. szkoda. zresztą już  napis w programie uprzedzał, że będzie to koncert gadany, o naiwni my, sądzący w głębi duszeńki swej, że to taka nazwa ku uciesze ludu stworzona.
acz był punkt pozytywny programu, bo oto ukochany dyrygent i zarazem dyrektor filharmonii, dyrygent, za którego mogłabym wyjść za mąż i spędzać dni na patrzeniu jak macha batutą, siedział tuż przed nami (swobodnie można by go pomacać lodowatą rączką po łysince, jak to zrobiła niejaka Genowefa Bombke vel Trombke vel Sztompke w Opium w rosole, Małgorzaty Musierowicz. i to było plastrem na moje serce

a no i jeszcze jedna dobra rzecz, bo wykonali zrekonstruowane wg autografu mozartowskiegoAmen



i nawet się uczesałam, ha!
na okoliczność przypomniała mi sie rozmowa z Aniet

Aniet: no, a jak byś miała takiego eleganckiego faceta, to byś musiała się czesać.

(chwila milczenia)

Aniet (z satysfakcją): CODZIENNIE!



no to posłuchactwo



Ps dla Rady i Aniet:  jest też fragment o piwie! ;D

34 komentarze:

  1. My siostry wszystkie jesteśmy próżne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty poszłaś na Mozarta czy innego tam.....
    Siostra twa pośmigała by po galeriach, szwagier poszedłby najchętniej na piwo. Koleżanka siostry leci na szwagra a siedziała przy Tobie. W takiej sytuacji nawet orkiestra z Salzburga nie dała by rady. Pamiętaj organizując wycieczki pamiętaj żeby dopytać czego chcą uczestnicy. Swoją drogą dla mnie sensacyjna informacja to ta że w Olsztynie jest filharmonia. Już jest dobrze na razie stać ich tylko na łysego dyrygenta ale z czasem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och błąd. szwagier jest pierwszym melomanem w rodzinie, siostra ni cierpi smigania po "galeriach" w sensie tego, co się obecnie galeriami nazywa, czyli składem sklepów, przyjaciółka siostry nie leci żadną razą na śwagra, a akurat przy śwagrze siedziałam ja : ]
      filharmonia olsztyńska ma fantastyczne koncerty, a dyrygent jest po prostu mrah! to, na czym byliśmy to jest projekt zewnętrzny, z tego co Pan Piotr rzekł był w kuluarach, to taki spotkanie-sondaż, czy się przyjmie.
      i to jest fajne przy okazji lub jako wykład w tygodniu, ale jako sobotni wieczór stricte, jest niezadowalające.

      Usuń
  3. Jak nie jak tak! wasza filharmonia i wasz chór, my siostry kochamy niewinne kłamstewka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Siostro ty pewnie nawet nie wiesz co to jest rap i hip- hop. Świetne teksty i muza a nie jakieś pogrzebowe pienia, które na dodatek nie wiadomo kto napisał.

    OdpowiedzUsuń
  5. oczywista, ze wiem : ]
    różne rzeczy wiem i lubię, ale przecież to nie powód, żeby zaraz się ze wszystkiego spowiadać ; P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też raz byłem w filharmonii ! Osiemdziesiąt ludzi grało symfonię coś Ludwiga van Be.........wyleciało mi z głowy no wiesz był taki amerykański film i tak samo nazywał się pies bernardyn. Filmy też się ogląda ale nie te nudne szwedzkie i francuskie tylko akcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ludwiga van bernardyna, widziałam ten film! ; P
      ja oglądam kury : ]

      Usuń
    2. ko ko euro spoko.

      Usuń
    3. albo tylko ko. moje kury śpiewają całe arie

      Usuń
    4. Ja tam wolę posłuchać sobie plumkania jakiejś Japonki w domu. Plumka Prokofieva i to całkiem ładnie. Mgła że nic nie widać za oknem nawet filharmonii co za rogiem. Znów Romeo z Julią się nie odnajdą i będzie dramat.

      Usuń
    5. u mnie tez mgła, więc nie wiem, czy czasem nie mam za oknem filharmonii.
      japończycy to okrutny naród ; D

      Usuń
    6. Gorzej jak w tej mgle ukrywają się okrutni Japończycy i może być potrzebne requiem. Przynajmniej dla kury co arie śpiewała opium dla melomanów i smakoszy rosołu.

      Usuń
    7. nie ma nic straszniejszego niż japończyk zemglony po zjedzeniu rosołu z opium
      co innego taki Jose Cura!

      Usuń
    8. Jak już ma być jakaś kura to niech będzie Naomi Utamakura.

      Usuń
    9. Jak na kurę nielotkę to riposty dziób zatykają.

      Usuń
    10. bo nielotka to taki pyskaty kur dupel : ]

      Usuń
    11. No i co ja mogę. Zrobię z Kurta kurę a z Vonneguta koguta.

      Usuń
    12. to ja z kurtuazją rzucę bluszczykiem kurdybankiem aż się zakurzy

      Usuń
    13. O nie, zaraz się wkurzę na zwiędła róże.

      Usuń
    14. kurza twarz i jak tu zachować oblicze kiedy się trzeba liczyć z koń-kurencją! szranki i konkury

      Usuń
    15. W końcu to był Mozart gadany czy gdakany, kurcze.

      Usuń
    16. requiem z mleka bawolic.

      Usuń
  7. Straszna Japonka to Kayo Nishimimizu. Z filharmonią to tak że raz ja do niej a innym razem ona do mnie przyjeżdża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to u wiem która to!
      Świetna filharmonia!

      Usuń
    2. Filharmonia z wiatru, mgły plumkania deszczu po szybie i pierońskiej nudy.

      Usuń
    3. uwielbiam. to znaczy akurat nudy u mnie nie grają, bo ja się nie nudzę, chyba że idzie o golenie ;D

      Usuń
    4. Jak to, można się nie nudzić.

      Usuń
    5. usiłuję wtedy ze wszystkich sił nie pracować i to mnie pochłania... : D

      Usuń
    6. Może lepiej pomarudzić.

      Usuń