"najdawniejszym miejscem wykonywania kar śmierci w grodzie nad Łyną było wzgórze określane mianem Góry Szubienicznej (Galgenberg) znajdujące się na obszarze rozległych nieuzytków zwanych Soja, rozpościerających się wzdłuż ulicy Skłodowskiej-Curie, od ulicy Wyzwolenia, poprzez ulicę Małłków do ulicy Sarnowskiego. (...)
Istnieje nieudokumentowany przekaz, zgodnie z którym nazwa Soja jest niemieckim zapisem fonetycznym brzmienia polskiego przymiotnika "sowia", uzywanego ongiś przez Warmiaków na określenie Góry Szubieniczej ("Góra Sowia").. Górę tę nazywano sowią, ponieważ, jak głosiła legenda, stojącą tam szubienicę po zmroku obsiadały sowy.. (...)
Szubienica na nieużytkach Soja funkcjonowała przynajmniej do połowy XVIII stulecia, ponieważ następnie grunty te stały się przedmiotem obrotu cywilnoprawnego, chociaż jeszcze przez wiel lat wzbudzały ugruntowaną plebejskimi przekazami niechęć.
Drugim, urządzonym już później miejscem straceń były ugory położone przy obecnej ulicy Bałtyckiej, naprzeciw Jeziora Długiego. Jak wynika z zachowanych przekazów, w tym miejscu wielokrotnie publicznie wykonywano kary przez powieszenie na powrozie, łamanie kołem albo ścięcie toporem..."
((Stanisław Piechocki, Olsztyn magiczny)
Fragment wybrany z powodu dzisiejszego, obłędnego wiatru,a nawet wietrzyska, a także dlatego, że wiele rzeczy w historii Olsztyna mnie interesuje, o wielu myślę, a jakoś nigdy nie przyszła mi do głowy oczywista sprawa, ze miasto musiało mieć szubienicę
*
Książkę pana Piechockiego polecam wszystkim miłośnikom olsztyńskich zaułków i architektury, która nie jest w książce kwitowana dwusłowiem, ale dość rzetelnie, a zarazem bardzo zwięźle rysowana.
Historyczne odniesienia, wiodą w różne strony - Santiago de Compostella, Praga, Królewiec, wiele opowieści tajemniczych, budzących grozę i takich zwykłych, ludzkich.. Fakty historyczne, legendy,, źródła i obserwacje. A to wszystko w na tyle dobranej długości, by nie zanużyć, nie zanudzić szczegółami, a zaostrzyć apetyt. I w związku z tym apetytem mam jeszcze tego samego autora Dzieje olsztyńskich ulic, po której również sobie wiele i przyjemnie obiecuję
percepcja anioła
3 tygodnie temu
Soja to popularne nazwisko w Puszczy Sandomierskiej. Nie pochodzi od ,,Sowia'', słowo to jest widomym dowodem na to, że pralasowiacy i pra jaćwingowie byli wegetarianami.
OdpowiedzUsuńa Warmai? ;)
UsuńNa pewno. Warmia pochodzi od słowa ,,warm'', czyli ciepło. To ciepli ludzie, praktykujący ahimsę
OdpowiedzUsuń