środa, 26 lipca 2023

Zebedeusz ( z braku pomysłu na tytuł)

Proszę mię tu fanfary, gdyż dzielnie stawiłam czoła nieprzemożnej chęci pójścia znów z herbatą porankować na podworcu. Miast tego włączyłam migoczący ekran, psuję sobie oczy i układ naczyniowo-ruchowy i piszę oną postyllę do rzeczywistości, a przynajmniej jej odbicia w mojej głowie. Właściwie to może wydawać się mało ucieszne, jeśli wezmę pod uwagę, że rzeczywistość komentowana przeze mnie, jest tylko rzeczywistością w mojej głowie i njak przystaje do innych głów, z drugiej jednak strony, całkiem sporo moich dni jestem pełna zachwytu i radochy, więc to nie jest aż taka ponurra rzeczywistość. Czasami mnie zastanawia, że łaj, ale kiedy górę bierze moja mroczna strona dnia, to też się to samo pytanie nasuwa, zatem stale tkwię w pytaniu kluczowym - dlaczego. Azaliż nie jest to żywot filozoficzny? Czyż nie uduchowienie mnie dopadło i trzyma w kleszczach swych świetlistych? Ale, o czym ja to? A, no żem przylazła rano żeby coś naskrobać dając wyraz mojej pracowitości i obowiązkowości, bo już za niecały tydzień z Piterkami moimi najmilejszymi, ciąć będę asfalty i smogi Europy, miast rozkoszować się wonią i świergotem ogrodu. Nie, że zatrudniliśmy się przy budowie dróg za granicą, tylko jedziemy do Aniet zahaczając po drodze o krewnych i przyjaciół królika przemieszkujących rejony, a że rozkładają się równomiernie (bo tylko ryba psuje się od głowy), to etapy naszej wędrówki wypadają barzo udatnie. Chyba najbardziej na to się cieszę, że w ciągu dwóch tygodni uda mi się zobaczyć ludzi, których lubię i zobaczyć w ich obecnie naturalnym środowisku, czyli uda mi się w końcu ODWIEDZIĆ. No oczywiście, że fajnie będzie znowu Berlin, znowu Holandia, ale już pozostałe miejsca są dla mnie tabula rasa, więc frajda dodatkowa. Trochę, jak to przy każdym wyjeździe w cywilizacyjne okoliczności, żal tych dwóch tygodni poza światłem i powietrzem, bo jak wrócimy bociany pewnie już będą odleciane, ale nie da się dwóch srok za ogon, a i powiem wam, jedną też jest cholernie trudno, wiem, bo jedna sroka recydywistka, wypija nam regularnie jajka z kurnika i nijak jej zniechęcić. Przychodzi dystyngowanie w tym swoim sroczym smikingu i mówi, mam ochotę na jajo. I przebóg, naprawdę ma!

Myślałam dzisiaj o katalogach z ubraniami, bo mi fb ciągle podsuwa jakieś sklepy, a że jestem przeraźliwie przewrażliwa na ciuchy, to zezwalam mu i chętnie zanurzam w rozkoszny wir klinów, kontrafałdek i riuszek, no wiec myślałam, że fajnie byłoby, gdyby wśród zdjęć ciuchów, było dodatkowo przynajmniej jedno takie, które pokazuje, jak ów wyglądałby na pulpeciastym kurduplu (to ja) i na chudym, ale kurduplu (to inni). Na wysokich przykościach już są takie zdjęcia, wiec tutaj nieco lepiej. Wychodzi mi na to, że nikt nie chce pokazać prawdy tylko kurduplom. Nie, że z goryczą to piszę, na szczęście ok mój wewnętrzny do tej pory chronił mnie przed zakupieniem cudownych, powiewających na precyzyjnie dobranych ciałach, łaszków i nakazywał wybierać na zgaszonym silniku, dzięki czemu cieszyć się mogę urodą oraz zdrowiem oraz wyrzucić z szafy kolejne marzenia o tym, że jeszczedotegoschudnę. Tujatam schudnę! Giń w piekle, rozmiarze S!

I jeszcze tylko szybko powiem co przeczytałam bieżąco. To znaczy siedziałam lub leżałam podczas czytania, żeby nie było. Otóż nabyłam antykwarycznie Elektryzujące opowieści pod redakcją Michela Chabona (przekłąd: Jerzy Łoziński, Maciej Kaczyński, Tomasz Rosiński) i jest to zbiór opowiadań takich gigantów, jak Ellison, King, Gaiman, Hornby, Chabon oczywiście i jeszcze piętnastu pisarzy. Opowiadania w tym tomie, jak wskazuje tytuł zbioru, są tajemnicze, groźne, zadziwiające i ogólnie mają szczotkować ci stopy, żeby włoski na rękach podniosły się nieco wyżej. Oczywista, to już nie jest czas jeżenia sierści na karku poprzez stwory i ciemność, jednak rzeczy są świetnie napisane, a  jedno, niepozorne, rzeczywiście wyszczotkowało mi stopy - Pod Górę (Dave Eggers), niby nic, ale czujesz przepływające po ubraniu ładunki. Nie, ze wszystkie opowiadania mają być horrorami, ten zbiór to taki sklep z osobliwościami, jest tu  miejsce na czarny kryminał, jest fantasy, jest horror, wszystko znakomicie udziane, wszystko do smaku. I ten zbiorek ma zdjęcia, jak wyglądają z nim kurduple, świetnie wyglądają, czego i wam życzę, tym chudym i wysokim, co to się szczycą swoją nienaganną figurą, cholerajasna, też!


ogród z widokiem na pranie
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz