piątek, 12 grudnia 2014

z opowieści do okienka

instytucja świąt psuje mi reputację, zaczynam gotować, sprzątać, łatwiej się wzruszam, jeszcze trochę, a zacznę patrzeć z czułością na ludzi...

dopiero zjarzyłam (na dnie szklanki) ze nie pomieszałam herbaty.
posłodziłam ale nie pomieszałam, tzn trzymałam łyżeczkę w niej ale nic z nią nie zrobiłam, wyjęłam ją z zadumą spoglądając na kawałek białej kiełbasy pływającej w pobliskim równie białym barszczu


 

4 komentarze:

  1. święta spędzam zawsze w gościach, co mnie cieszy niebywale.... przez to jeno ogarniam mieszkanie i choinkę ubieram ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas duża rodzina i tradycyjnie w domostwie : )

      Usuń
  2. Dobry wieczór, powiedział przechodzący nielot. Barszczem mi przypomniałaś, że trzeba nastawić onego, bo żywot bez zalewajki smutny jest i nędzny.

    OdpowiedzUsuń