wtorek, 18 lutego 2014

opowiastka dźwiękowa

Hmm. Ułożyłam test o górach dla piątej klasy, a moja drukarka drukując pierrwszą jego stronę powtarza "driiinka, driiiinka, driiiiinka", przy stronie drugiej woła "daaaj piwo, daaaaj piwo, daaaaj piwo", przy trzeciej stanowczo twierdzi, że "trzeba, trzeba, trzeba...", po wcięciu dwóch kartek i zmianie nastroju, przy tej samej stronie skanduje "gumkę gumkę gumkę" ekhm...
 Przy  stronie czwartej  wyraźnie zniecierpliwiona wskazuje mi jedyny słuszny kierunek "do sklepu do sklepu do sklepu!"

6 komentarzy:

  1. Padnięta drukarka to ma być powód żeby się uchlać i na kacu dzieci gnębić.

    OdpowiedzUsuń
  2. O Bożuńciu, ależ wuszka wcale nie pisała o uchlaniu się. Trzeba czytać dokładnie. A któz tu mówi o gnębieniu dzieci, One to muszą umieć, bo tego wymaga PODSTAWA PROGRAMOWA, Anonimowy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiula, zazdroszczę Ci takiej drukarki i bliskości sklepu. Ale czyż nie bliżej masz piwniczkę swoją domową? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. piwniczka domowa, jak doskonale wiesz i cała reszta gałganów ( z całym szacunkiem i estymą) jest ostro przetrzebiona! wińska dziewcząt nie rucham, nalewkie jakąś przecz dla śwagra musze mieć, jak będzie miał urlop jaki, że na noc ostaniecie : ]

    OdpowiedzUsuń
  5. postaramy się jak najszybciej, a pewnikiem będą to Twoje jemieniny, które wielgachnymi krokami zbliżają się i tupią: tup, tup :D

    OdpowiedzUsuń