Och, zaczęło się przedwczoraj w nocy, a wczoraj przez dzień cały trwało i prosz! Co prawda żal mi trochę żurawi, których potężne klucze już powróciły, ale ptaki dadzą sobie radę z temperaturą, jeśli znajdą coś do jedzenia. Tak czy siak jest pięknie, pięknie, że aż kręci się w głowie. Co prawda nie było najlepszym moim pomysłem z tej dzikiej uciechy pobiec w śnieg w piżamie i śniegowcach na bose nogi, ale tez nie był to przecież mój pomysł najgorszy, więc luzik! I tak trochę rano, trochę po południu i trochę wieczorem nacieszyłam się tym dniem magii.
Więcej zdjęć tutaj na wierszalotce
Co tutej przyniosłam, ano kolejnego Dicka, Teraz czekaj na zeszły rok w przekładzie Jacka Spólnego i nie jest to najlepszy jego wyczyn, ani nawet bardzo dobry, ani dobry nawet, powiedzmy, taki szkic do Trzech stygmatów i Ubika, ale wiecie, ja kocham Dicka, więc nie żałuję i rozgrzeszenia nie proszę, gdyż nie pragnę się poprawić nic, a nic.
*
Bardzo piękna, baśniowa pozycja Larsa Myttinga, Siostrzane dzwony (tłum. Karolina Drozdowska) zabiera nas do dzikiego zakątka Norwegii, gdzie ród Hekne reprezentowany przez Astrid, bohaterkę książki, swoje losy związał z pewnym kościołem słupowym, a właściwie z kościelnymi dzwonami, które nazywają siostrzanymi. Dzwony powstały aby upamiętnić bliźniaczkiz rodu Hekne. Halfrid i Gunhild to niezrównane tkaczki, dziewczyny, które żyją zrośnięte biodrami i kończą życie w mistyczny sposób. Zrozpaczony ojciec funduje dwa dzwony, które w tle stają się przeznaczeniem i nemesis opowieści. Pięknie napisana historia ludzkiego życia w okowach dzikiej przyrody, tłumionej miłości, przyjaźni, rozpaczy i szczęścia, ludzkich małości i wielkości splecionych, jak ciało starożytnego węża, strzegącego wrót świątyni stanowiącej ważny punkt tej opowieści.
*
Obejrzałam też tego nowego animowanego Wiedźmina, Syreny z głębin i pal to sześć, że historię spłaszczono i przekuto na disneyowską modłę, ja rozumiem, że współczesny płaski widz z płaskim ekranem lepiej zobaczy płaski obraz, mnie się po prostu nie podobała ta animacja. Jakaś taka nieruchawa, co kompletnie mi nie pasowało, trochę anime, trochę chyba miało być epicko, wyszło, jakby się rozłaziło. Zanudził mnie.
Piękna zima u Ciebie. U nas mroźno, ale bez tego czystego śniegu. Z książkami muszę na razie spasować. Kupiłam wiele i teraz jest ich duży stos do przeczytania.
OdpowiedzUsuńJeszcze się nie wzięłam za to, ale widzę, że przeczucia mnie nie myliły... Będzie słabe.
OdpowiedzUsuń