wtorek, 27 sierpnia 2024

Саламатсызбы - wstępniak

 Obążur, wróciłłam! Cała, zdrowa, a zdrowsza nawet, więc znowu wszechświatowi wyrwałam kawałek tkanki na budowę swego i dobrze, niech się wszechdziad nie chełpi!

Co mam pedzieć, no kurna było że hej, bo trzebaby być poetą, żeby to opisać. Kirgistan jest setny, piękny, dziki tą dzikością nieturystyczną, piękny ludźmi, górami, stadami pełzającymi po zboczach, zimną wodą górskich rzek i jezior. Tłusty jadłem, morelami oblepiającymi drzewa, chmurami zaczepionymi o szczyty, czysty. Powietrzem, którego kryształy ranią ci gardło, ranią ci duszę, że już na zawsze zostanie ten rzaz na bezbronnej, niespodziewającej się niczego takiego tkance. Kryształowy ciszą, która wlewa się do uszu, do plecaka, do butów, do serca, rozedrgana, wielotonowa wchodzi w rezonans z deszczowym łomotem strumienia, stukotem kopyt końskich na skale, łopotem wiatrów. Oczarowanie, moi mili, oczarowanie.

Będzie dziennik podróżny? Pewnie będzie, mam taki plan. (i dokończyć poprzedni - Lewandoska ty leniu!)


  

Son Kul, dzień ostatni

2 komentarze:

  1. Kirgistan ??? Mocno nieoczywista urlopowa "destynacja" :) Czekam na dzienniki z wielką ciekawością. Wyprawa była zakupiona w jakimś biurze czy organizowana samodzielnie ?

    OdpowiedzUsuń