Zgroza, żeby w styczniu do roboty chadzać w lnianych letnich porciętach i jesionce. Zgroza, żeby wiatr i pochmura, choć z dwojga złego wolę, żeby padało, to przynajmniej pożytek glebie, gorzej, ze wiatr wysusza zaraz i jeden ch... yyy.. na to samo wychodzi. Zgroza, żeby obawiać się uczuć, które spały, a przedziwnym i nieco okrutnym, a także deko histerycznym losu palcem, zostały trącone, kichnęły, zasapały i przecierają ślipka. Co my możemy wobec biochemii naszych mózgów, żadna przysięga ani klątwa na to nie pomoże, a strach i tak trzyma za gardło. Przeglądam stare listy, zdjęcia, które uśpiłam w szufladzie, myślę sobie, jakaż ja wtedy byłam odważna, albo głupia, albo i drugie, i pierwsze, bo jeszcze zdawało mi się, że nie mam nic do stracenia. Teraz z kolei zdaje mi się, że do stracenia mam wszystko, a przecież tak naprawdę nic nie mam. Bo niby co miałabym tracić? Ten hołubiony wyimaginowany święty spokój? Twarz jakąś, czy tam inną pojmowaną w swoisty sposób godność? Co miałabym stracić, czego nie posiałam już wcześniej, jakie kurew mać szczęście i jaką historię. Chyba trzeba dobudzić się z tej puchowej kołderki, którą sobie wywatowałam kostkę mieszkalną, otrząsnąć zaspaną mordkę i ruszać żyć, nie książkami, filmami, cudzymi historiami, w których można wszystko, tylko tym własnym, nieudolnym, denerwującym, a przecież jedynym i niepowtarzalnym sposobem, w którego urodę czyny głupie, czyny nierozsądne są wpisane nienaruszalnie, a przecież jak pięknie.
dzikaśka. AI&Jakub Jankowski
percepcja anioła
3 tygodnie temu
Howgh
OdpowiedzUsuńno ja nie wiem, czy taki howgh :D
UsuńCzyżby mój komentarz wylądował w spamie? Ewentualnie poleciał w kosmos :(
OdpowiedzUsuńno własnie nie wiem, na mailu mam info o komentarzach dwóch, a nie ma ich pod postami. myślałam, że usunęłaś. :|
Usuń