czwartek, 1 października 2020

wahadło Foucaulta, królicza nora, a sprawa kabaczka

 Albo mój organizm sam z siebie wytwarza jakieś entuzjastyczne pokłady alkoholu albo to już początki dementiae, bo każdego poranka dzień wczorajszy wydaje mi się tak odległy, że niepodobna mi rozpoznać swoich własnych myśli, pomysłów. Noc, którą przesypiam zanurzona po same uszy w gęstych snach pełnych opowieści,  staje się tunelem pomiędzy wczoraj a dziś i za tym tunelem jest zupełnie inny świat, choć przecież stary kontynent. Rzeczy wczorajsze dzieją mi się tak dawno, jak wyścigi rydwanów i rano zastanawiam się kto u licha powymyślał mi ten wczorajszy dzień.  Mój biały kot, przeciąga mnie przez tunel wyłuskując po drugiej jego stronie w przeciwieństwie do białego królika, który preferował przeciwny zwrot poczucia.. Paralelne jest jednak odczucie odrealnienia. Białego kota z białym królikiem łączy tez punktualność. Jest jeszcze możliwe wyjaśnienie, że nawala mi tarczyca. Jest jeszcze możliwe, że nie jestem normalna.

*

W związku z  powolnym obrotem Ziemi, dziś mogę powiedzieć, że zupełnie mnie poj... wykazałam się brawurowym brakiem rozsądku i od wczoraj jestem podyplomową studentką geografii i fizyki, tak że ten, na brak czasu jest tylko jedno remedium, wziąć sobie do chałupy kozę, co właśnie uczyniłam i koza zamieszka ze mną jakieś półtora roku

*

i zanim przecisnęłam się przez tunel nocy, upiekłam kabaka, na którego przepis tu ostawiam ku uciesze i pokrzepieniu

Weźmij jeden nieduży a młody kabaczek i umywszy uprzednio pokrój  w plastry

Nadzienie uczyń wedle recepty:
mięso mielone (ja 0,5kg)  z ugotowanym ryżem zmieszaj (ja pół szklanki ryżu), nadto dodaj posiekaną dużą cebulę, dwa ząbki czosnku i nać zieloną pietruszki oraz jednę jaje. Wyrób masę soląc ją i opieprzając wedle uznania.

Plastry kabaczka przekładaj oną masą i sklejaj w jedno, całość zaś złóż w żaroodpornym naczyniu lub blasze lekko podlewając spód oliwą.

Z połowy szklanki śmietany (18) i takoż szklanki przecieru pomidorowego (ja mam taki domowy, który jest pitny, jeśli zaś niepitny, to sugerowałabym dodanie wody), soli i pieprzu uczyń sos, który dobrze wymieszawszy wlej na kabaczka.

Całość posyp wiórkami żółtego sera (lub parmezanu, ale ja miałam zwykłą goudę)

i piecz w piekarniku, ja zwykle wstawiam do zimnego i piekę około godziny, ale to już należy kontrolować według indywidualnych cech piekarnika.

i o


i zaczynam się stresować tym wyjazdem do Wrocławia na Silesiusa, że wszyscy obcy, że poeci, literaci, że świat kompletnie różny od mojego. i też obawa że oto zostanie obnażona wszem i wobec moja kompletna ignorancja w sprawach bliższych dalszych i tych co się tłoczą pomiędzy nimi. I dzie ja tam, baba z zaścianka z trzema kurami i kotem, no teraz to już naprawdę strach...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz