piątek, 28 czerwca 2019

semper contra

"zawsze przeciwko", tak powinnismy mieć napisane na wstędze, którą unosiłby w złotych pazurach ku niebiosom nasz biały orzeł. Koszenie trawników, hałas, smog i susza, niedobrze, dzikie trawniki typu łąka nieskoszona, też niedobrze, bo nie można po nich chodzić. Dlaczego nie powinno się po nich chodzić? A to dlatego, że wyższa roślinność wygniatana nie wygląda estetycznie, a zieleńce miejskie mają nie tylko odtruwać Ci powietrze Ado, Adamie i Marto (dobór imion najzupełniej przypadkowy), ale też muszą, no po prostu muszą też pełnić funkcję estetyczną, bo żadne miasto nie zgodzi się na jawne popieranie bajzlu (pokątnie, to już zupełnie inna sprawa). Tak więc coś za coś, z jednej strony nareszcie krok w stronę naturalności na tych naszych betonowych pustynkach, krok w stronę oszczędności, i zmniejszenia hałasu, i większego szacunku dla naszego własnego ekosystemu (tak, tak, naszego własnego, bo kiedy mówimy "natury", to się niejako od niej odcinamy, zatem staje się dziwnym mitycznym zwierzem po drugiej stronie, a to żaden zwierz, tylko nasza własna sieć połączeń, w którą jesteśmy uwikłani na amen, jak neurony w układzie nerwowym), z drugiej, no trudno, nie pohasasz sobie po pas w tym kwieciu, nawet jeśli to romantyczne i masz po temu stosowne na sobie giezłeczko, a twój pies się tu nie wys…, nie zdefekuje sobie, ale też niedobrze, kiedy Twój pies defekuje sobie radośnie gdziekolwiek, jeśli nie sprzątasz. No więc pod informacją, że pojawiają się tabliczki dla niewiedzących o tym, że nie włazi się i nie wyrywa pękami do wazonu bylin polno-łąkowych stado Arturów, Barbar i Mateuszy huczy ze zgrozą o skandalicznym postępowaniu władz broniących im świętego prawa do hasania po tej jakże wspaniałej roślinności.

Kuba (Jakub Sajkowski ) podesłał mi też kolejny przykład naszego narodowego hasła, otóż dziewuszkę, co w dobrej wierze, zamiast dać się obmacywać pryszczatym nastolatkom na koloniach w Mikołajkach, czy też jarać szlugi za kioskiem RUCHU, siedzi co piątek pod Sejmem zainspirowana działaniami innej młodej dziewuszki. Siedzi w imieniu nas wszystkich, leniwych i gnuśnych, co to nie wyskoczą na piątek do Wawy, żeby zamanifestować, ze nie godzimy się na powolne i w męczarniach umieranie, że wolimy już raczej meteor, otóż tę dziewuszkę dość ohydnie podsumowuje grono i tu niestety walnęłam łbem we własne biurko, nauczycielskie. Co piszą owi, tfu, moi „koledzy” po fachu nie śmiem nawet przytaczać, bo sama się tego wstydzę. Tak więc niech się dzieje co chce, a my zawsze będziemy temu przeciwni. Amen.

3 komentarze:

  1. Oj tak, zjednoczeni w hejcie. Narodowa specjalność.

    OdpowiedzUsuń
  2. to nawet nie hejt, Dyjable, to po prostu wieczyste niezadowolenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie z głębi serca (albo raczej z głębi woreczka żółciowego)

      Usuń