poniedziałek, 7 grudnia 2015

"kto tam?"

"(...) Wpatrywałem się w tę listę chyba przez kwadrans. Publika często się wkurza na widok tylu trudnych słów, ale jakoś nigdy nie raczy pomyśleć, na czym polega życie poety. Malarz ma farby olejne i akrylowe, pastele, terpentynę, olej lniany, płótno, pędzle z sobola i z dzika. Kiedy ostatnio posłużyłaś się którymś z tych narzędzi do jakiejś codziennej czynności? Może kiedy smarowałaś kij do krykieta albo nakładałaś tusz na rzęsy. Właściwie Tobie chyba nigdy w życiu nie zdarzyło się smarować kija do krykieta - ale wiesz, o co mi chodzi.Albo muzyk: muzyk ma skomplikowane machiny z drewna, mosiądzu, baranich kiszek i włókna węglowego; ma zwiększone septymy, półtony, skale doryckie i dodekafonie. Kiedy posłużyłaś się zwiększoną septymą, by odegrać się na chłopaku lub fagotowym obbligato, by zamówić pizzę? Nigdy. Nigdy, nigdy, przenigdy. A poeta? Właśnie, biedny poeta: współczujmy nieborakowi. Ma tylko słowa, ten sam materiał, którego cały przeklęty świat używa, by pytać o drogę do toalety, by usprawiedliwiać nieudolne zdrady i żałosny bezwład tuzinkowych szaraczków; poeta nie ma nic poza słowami, tymi samymi, których co dzień, w milionach form i fraz, używa się, by przeklinać, wznosić modły, pomstować, pochlebiać i oszukiwać. Biedny poeta nie może już pisać "rańtuch" zamiast "chustka" ani "otrok" zamiast "chłopiec" - oczekuje się odeń, że z plastiku i styropianowych odpadków, które zaśmiecają forum językowe dwudziestego wieku, stworzy nowe wiersze, że zużyte kondomy stosunków międzyludzkich obróci w oryginalną sztukę."

(Stephen Fry, Hipopotam, przekład Przemysław Znaniecki)

*

barzo gracki tekst
 chciałam napisać coś wesołego, ale zdaje się trafi mnie zaraz szlag, więc się wstrzymam.
z doniesień niedonoszonych, to zrobiłam jeżynówkę, ale w wyniku stanu ducha, który mnie straszył dość regularnie ostatnio, przetrzymałam rzeczoną i wyszła gorzkawa. właściwie nie jest to jakiś wielki problem, bo smak jest ciekawy, ale zapamiętać, że maceracja nie dłużej niż 3 tygodnie!
poza tym grudzień nie przypomina grudnia, minister środowiska i połowa ludzkości uważa, ze miejsce lasów jest w meblach, w pracy lepiej nie mówić, bo mnie chuj szczeli i to wielki oraz owłosiony, idą święta i alamakota.

*

ps: Hipopotam to dobra książka. wsamraz na sobotę

*

ale jest już prawiewtorek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz